Clinton: mam nadzieję, że Korea Płn. wróci do rozmów
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton wyraziła nadzieję, że Korea Północna powróci do
rozmów na temat swego programu nuklearnego, i określiła jej poczynania jako prowokacyjne i wojownicze.
- Mamy nadzieję, że będzie możliwy powrót Korei Północnej do rozmów w ramach procesu sześciostronnego i że ponownie zaczniemy dostrzegać rezultaty współpracy z Koreą Północną na drodze do denuklearyzacji (Półwyspu Koreańskiego) - oświadczyła Clinton.
Zapewniła też, że Stany Zjednoczone stoją u boku swych sojuszników - Japonii i Korei Południowej. - Pragnę podkreślić, że Stany Zjednoczone zobowiązały się bronić Korei Południowej i Japonii i zamierzają zawsze dotrzymywać tego zobowiązania - dodała.
Korea Północna oświadczyła, że uznaje przyłączenie się Korei Południowej do inicjatywy PSI (Partnership Security Initiative), zainicjowanej przez USA w 2003 r., za "deklarację wojny".
Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs zapewnił, że Korei Północnej nie uda się swymi groźbami wzbudzić zainteresowania świata i pogłębią one tylko jej izolację. Dodał, że Korea Północna powinna raczej włożyć wysiłek w "dotrzymanie swych zobowiązań" dotyczących denuklearyzacji.
Także on przyznał jednak, że USA są "zaniepokojone" środowymi deklaracjami Phenianu, iż nie czuje się on dłużej związany porozumieniem z 1953 r., które położyło kres wojnie koreańskiej.
- To im nie przyniesie niczego dobrego - ostrzegł Gibbs. Zapewnił przy tym, że USA i ich sojusznicy zrobią "co w ich mocy", by zapobiec przekazaniu przez KRLD innym państwom technologii nuklearnej.
Sześciostronne negocjacje z udziałem obu Korei, USA, Chin, Rosji i Japonii rozpoczęły się w sierpniu 2003 r. Ich celem jest skłonienie Korei Północnej do rezygnacji z programu nuklearnego w zamian za pomoc. KRLD wycofała się z rozmów w kwietniu bieżącego roku, gdy została potępiona przez Radę Bezpieczeństwa ONZ za wystrzelenie 5 kwietnia rakiety.