"Cisza radiowa" między USA a Chinami. Waszyngton zaniepokojony
Od incydentów z chińskimi balonami nad obszarem USA pomiędzy dwoma mocarstwami zapanowała pełna napięcia cisza. Relacje między USA a Chinami nie są teraz najlepsze. Waszyngton jednak apeluje o dialog i ponowne uruchomienie przestrzeni komunikacji.
Po wydarzeniach nad Morzem Południowochińskim, gdzie chiński myśliwiec wykonywał niebezpieczne manewry tuż obok amerykańskiej maszyny stosunki między Pekinem a Waszyngtonem uległy dalszemu pogorszeniu. Do zdarzenia doszło w zeszły piątek.
Dowództwo USA na Pacyfiku oskarżyło we wtorek chińskiego pilota o "niepotrzebnie agresywny" manewr przechwytywania i zaapelowało do krajów regionu Indo-Pacyfiku, by korzystały z międzynarodowej przestrzeni powietrznej w sposób bezpieczny i zgodny z prawem międzynarodowym.
Jednak trzeba zadbać o to, by apele dotarły do adresatów. Jak podaje "Der Spiegel", relacje amerykańsko-chińskie są fatalne. Kraje różni wiele stanowisk, nie tylko w sprawie Tajwanu, ale również w kwestii poparcia Chin dla wojny Rosji w Ukrainie, roszczeń Rosji na Morzu Południowochińskim oraz spraw gospodarczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Kiedy dochodzi do tak wielu napięć, trzeba mieć absolutną pewność, że nadal możemy ze sobą rozmawiać i szukać wspólnej przestrzeni - powiedział w środę CNN dyrektor komunikacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, John Kirby.
Podkreślił, że bardzo istotne jest, by kanały komunikacji były otwarte. Fakt, że obecnie tak nie jest, nazwał "niepokojącym". - Musimy dołożyć starań, by je ponownie otworzyć - powiedział Kirby.
Przemawiając w Białym Domu Kirby powiedział, że działania chińskiego pilota były "nieprofesjonalne" i "niebezpieczne". Podkreślił, że takie incydenty mogą prowadzić do nieporozumień i błędnych obliczeń. Rząd USA wykorzystał kanały dyplomatyczne, by wyrazić swoje zaniepokojenie tą sytuacją. - Nie jest to jednak to samo, co bezpośrednia komunikacja między wojskami obu krajów. Zwłaszcza gdy napięcia są tak duże, a ryzyko błędnej oceny ogromne - zauważa dyplomata z USA.
"Cisza radiowa" między USA a Chinami. Waszyngton zaniepokojony
Eksperci ostrzegają, że brak komunikacji między Waszyngtonem i Pekinem może prowadzić do niezamierzonych wydarzeń i nieporozumień między siłami zbrojnymi obu krajów. Łatwo one mogą ulec eskalacji.
Jak przypomina "Der Spiegel", od lutego, czyli od skandalu z podejrzanymi chińskimi balonami szpiegowskimi i po odwołaniu wizyty w Chinach sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, dialog nie został wznowiony. Stany Zjednoczone poprosiły Chiny o umówienie spotkania szefa departamentu, Lloyda Austina, z generałem Li Shangfu w ten weekend w Singapurze. Pekin odmówił.
Stany Zjednoczone mają wielu sojuszników na Indo-Pacyfiku i rozszerzają swoją obecność wojskową w tym regionie. Dialog, porozumienie i współpraca na dyplomatycznym poziomie, uwzględniającym różnice dzielące strony, jest niezbędna, więc USA będą ponawiać monity o rozmowy.