"Ujawniono kłamstwa TVN". "Wiadomości" o sprawie pani Joanny

W "Wiadomościach" i "Faktach" wyemitowano materiały dot. czwartkowego wystąpienia Komendanta Głównego Policji. Jarosław Szymczyk zabrał głos ws. bulwersującej interwencji funkcjonariuszy wobec ciężarnej pani Joanny. Materiały tych stacji TVP i TVN znacznie się od siebie różniły.

 Sprawa pani Joanny. "Fakty" kontra "Wiadomości"
Sprawa pani Joanny. "Fakty" kontra "Wiadomości"
Źródło zdjęć: © WP
oprac. KAR

Interwencja policjantów wobec ciężarnej pani Joanny wywołała burzę. W czwartek Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk zabrał głos w sprawie. W trakcie konferencji prasowej mundurowy przedstawił nagranie z numerem 112, na który zadzwoniła lekarz psychiatra. Funkcjonariusz wyjaśnił, że głównym powodem działania stróży prawa było zgłoszenie dot. podejrzenia dokonania próby samobójczej.

W "Wiadomościach" wskazano, że wystąpienia Szymczyka "zdemaskowało kłamstwa i manipulacje TVN". Autor materiału zaznaczył, że konkurencyjna stacja, ujawniając historię pani Joanny, była stronnicza i "miała z góry ustaloną tezę, że to zażycie środków poronnych było przyczyną interwencji policji".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według Marcina Szewczaka Komendant Główny Policji "ujawnił prawdę". - Najwyraźniej dla TVN fakty nie mają znaczenia - zaznacza lektor. W materiale wystąpiła redaktor naczelna Polska Press Dorota Kania. - Ta sprawa obnażyła takie prawdziwe motywy działania TVN-u. Nie ważne jest życie, zdrowie kobiety. Najważniejsze jest osiągnięcie celu politycznego - oznajmiła.

Lektor podkreślił, że "mimo przedstawionych faktów, TVN dalej atakuje policję". - Sama pani Joanna sugeruje, by nie wykorzystywać politycznie jej historii. Jest jednak na to za późno, bo Donald Tusk wykorzystał dramatyczną historię do bieżącej walki politycznej - wskazano. Według autora "lider PO wykorzysta politycznie emocje kobiet, by zwyciężyć w wyborach".

Sprawa pani Joanny. Perspektywa TVN

Zupełnie inny obraz sytuacji przedstawiono wcześniej w "Faktach". Renata Kijowska zaznaczyła, że Komendant Główny Policji "bronił policjantów". - Polecenie rozebrania się, otaczanie w szpitalu i zabieranie rzeczy pani Joanny mają tłumaczyć przedstawione nagrania - zaznaczyła lektorka, nawiązując do stenogramów zaprezentowanych podczas konferencji prasowej szefa KGP.

W materiale odwołano się do słów Szymczyka o tym, że "policjanci chcieli chronić panią Joannę". - Kobieta na żadnym etapie nie czuła troski, zwłaszcza, gdy usłyszała, że ma się rozebrać, kucać i kaszleć - podkreśliła. Autorka materiału zaznaczyła też, że "lekarze wyraźnie sygnalizowali, że interwencja policjantów pogarszała stan emocjonalny pacjentki".

Profesor Andrzej Zoll, którego wypowiedź przywołano w publikacji stwierdził, że przekroczenie uprawnień przez policjantów "było ewidentne". Według byłego rzecznika praw obywatelskich ich działanie było "na granicy tortur". Autorka punktowała w materiale błędy mundurowych. Prokurator Krzysztof Parchimowicz podkreślił, że funkcjonariusze nie mieli prawa m.in. rekwirować telefonu i laptopa kobiety. - Wszelkie tłumaczenia są po prostu niepoważne - przyznał.

Kijowska zwróciła też uwagę na to, że Komendant Główny Policji nie odniósł się do niektórych informacji w trakcie konferencji prasowej.

W drugim materiale nt. kobiety przywołano wypowiedzi polityków opozycji, którzy chcą dymisji Komendanta Głównego Policji. Zestawiono je z opiniami posłów PiS, w tym m.in. wypowiedzią Marka Suskiego, który oznajmił, że "w Polsce mamy najbardziej liberalne prawo aborcyjne". Słowa polityka zestawiono ze statystykami, które dowodzą, że nie były one zgodne z prawdą. W publikacji wspomniano też o Marszu Miliona Serc Tuska. Zaznaczono, że na wydarzenie powinni udać się wszyscy, którzy czekają na zmianę podejścia władz.

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tvntvpwiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (590)