Mocny cios w Macrona. Bunt we francuskich szkołach
Strajkują francuscy nauczyciele. Zajęcia odwołane zostały w większości szkół i przedszkoli w kraju. Nauczycielskie związki, które proklamowały akcję protestacyjną, poparli masowo rodzice. Powodem niezadowolenia są nowe przepisy sanitarne, wprowadzonym w szkołach na początku stycznia.
13.01.2022 10:30
W strajku, jak podał portal euronews.com, powołując się na informacje przekazane przez jedną największych francuskich organizacji związkowych, skupiających pracowników edukacji, SNUIPP-FSU, bierze udział ponad 75 procent nauczycieli pracujących w przedszkolach i szkołach podstawowych. Według organizatorów protestu to "historyczny" jeden z największych strajków w sektorze edukacji we Francji od 20 lat. W kilku miastach, między innymi w Paryżu, zaplanowane są także demonstracje.
Powodem mobilizacji nauczycielskiej są decyzje rządowe, nakazujące trzykrotne testowanie uczniów w klasach, w których wykryto choćby jeden przypadek zakażenia koronawirusem. Nauczyciele twierdzą, że nowe przepisy narażają uczniów i pedagogów na zakażenie i domagają się przywrócenia dawnej zasady, zgodnie z którą klasy, w których wykryto jeden przypadek koronawirusa, były odsyłane do domów.
Rodzice skarżą się na niedobór testów i kolejki w aptekach, w których można wykonać badanie lub kupić test. Wszyscy chcą też udostępnienia w szkołach mniej inwazyjnych testów tak zwanych kasetkowych, do których potrzebna jest tylko ślina, a nie materiał pobierany z nosa i gardła. Wśród oczekiwań strajkujących jest też zapewnienie w szkołach dostatecznej ilości maseczek typu FFP2.
Cios w Macrona. "Czarny czwartek" we Francji
Wśród postulatów pojawiają się także sugestie o konieczności przełożenia przez rząd terminów egzaminów maturalnych i zatrudnienie dodatkowych nauczycieli, którzy będą mogli stanowić awaryjne wsparcie w nauczaniu.
Obecnie we Francji z powodu COVID-19 zamkniętych jest ponad 10 tysięcy klas. Około 8 procent nauczycieli przebywa na kwarantannie. Dziennie notuje się około 300 tys. nowych zakażeń - wariant Omicron daje się we znaki.
Minister edukacji Francji, Jean-Michel Blanquer, powiedział w telewizji kablowej: - To nie jest tak, jakbyśmy byli w normalnym okresie, jesteśmy w poważnym kryzysie. Dodał, że nie można strajkować przeciw wirusowi. Przywołał też opinie specjalistów, którzy uważają, że działające szkoły są ważne korzyści dla zdrowia psychicznego dzieci i realizują nie tylko edukacyjne, ale i społeczne potrzeby najmłodszych, więc powinny być zamykane na końcu.