Cimoszewicz w Druskiennikach na Litwie
Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Litwy uzgodnili w sobotę podczas spotkania w Druskiennkach, że kontrowersyjna od dawna sprawa pisowni polskich i litewskich
nazwisk będzie omawiana jeszcze w tym miesiącu.
Włodzimierz Cimoszewicz i Antanas Valionis uzgodnili, że długo odkładane porozumienie w tej sprawie powinno być podpisane w przyszłym roku. Jeszcze zaś w grudniu tego roku obaj ministrowie i eksperci omówią szczegóły tego porozumienia.
Litwa chce, by wszystkie nazwiska były pisane alfabetem łacińskim, ale bez znaków diakrytycznych, co oznacza, że polskie nazwiska byłyby pisane łącznie z takimi występującymi w języku polskim, ale nie w litewskim, znakami jak "w" i "cz", ale bez "ś", "ć", "ż" itd.
Strona polska domaga się zaś, by nazwiska mniejszości narodowych były pisane zgodnie z ich oryginalną pisownią, a więc nazwiska polskie ze wszystkimi charakterystycznymi dla języka polskiego znakami, jak "ź","dż", "dź" itd.
Rozmowy na temat pisowni nazwisk toczą się między Polską i Litwą od 1997 r., ale od 1999 r. zostały praktycznie zawieszone z powodu niemożności osiągnięcia porozumienia.
Jak poinformował rzecznik litewskiego MSZ Patras Zapolskas, podczas nieformalnego spotkania w Druskiennikach szefowie MSZ rozmawiali także o partnerstwie strategicznym między obu krajami, integracji Polski i Litwy z Unią Europejską oraz o wsparciu Polski dla dążenia Litwy do wstąpienia do NATO. (an)