Cimoszewicz nie chce debaty nt. "przyzwoitego zachowania"
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz odrzucił propozycję debaty, którą zaproponował lider PO Donald Tusk. Tusk chciał, by była ona poświęcona "temu, co znaczy przyzwoite zachowanie w polityce".
12.07.2005 | aktual.: 13.07.2005 07:06
Chcę rozmawiać z obywatelami, z wyborcami. Nie chcę prowadzić polemik z moimi rywalami. To wyborcy zdecydują, kto z kim będzie stawał do pojedynku finalnego w tych wyborach - powiedział Cimoszewicz we wtorek w I Programie TVP.
Zaznaczył, że chce uniknąć rozmowy o kontrkandydatach, bo łatwo powiedzieć coś, co ludzi może dotknąć. Zarówno Cimoszewicz, jak i Tusk rywalizują o fotel prezydenta kraju.
Marszałek Sejmu nie zgodził się też z oceną Tuska, dotyczącą jego zachowania przed komisją śledczą ds. PKN Orlen. Lider PO uznał je za "nieprzyzwoite, łamiące dobre obyczaje". Ja się odwołałem do prawa - zaznaczył Cimoszewicz.
Przyznał ponadto, że niepotrzebnie cytował podczas sobotniej konferencji prasowej wypowiedź jednego z internautów: "Zachowanie niektórych posłów komisji przypomina zachowanie pieska, który jak nie może ugryźć, to chce przynajmniej obsikać".
Jestem człowiekiem ze słabościami, bardzo mi zależy, aby nie obrażać nikogo, w tym moich konkurentów i niepotrzebnie cytowałem tego internautę - powiedział.
Pytany, czy nie stchórzył, wychodząc z posiedzenia komisji, Cimoszewicz odparł: Byłem pierwszym człowiekiem, który tej komisji miał odwagę się przeciwstawić, jej sposobowi działania, jej stronniczości i bezprawiu, które tam często ma miejsce. To nie jest przejaw braku odwagi.
Podczas sobotniego przesłuchania Cimoszewicz złożył wnioski o wyłączenie z jego przesłuchania 7 z 8 posłów z komisji śledczej. Po tym wyszedł z sali, gdzie odbywało się posiedzenie komisji, uznając, że wnioskami powinno zająć się Prezydium Sejmu. Posłowie - już pod nieobecność Cimoszewicza - zdecydowali, że komisja może sama przegłosować wnioski i wszystkie je odrzucili. Cimoszewicz został ponownie wezwany przed komisję na 26 lipca.