Cimoszewicz: kłopoty z rynkami pracy - przejściowe
Polski rząd jest w codziennym kontakcie z
władzami państw, w których trwa dyskusja nad ograniczeniem
dostępu do rynku pracy dla obywateli krajów przystępujących do
Unii 1 maja - poinformował minister spraw zagranicznych
Włodzimierz Cimoszewicz.
"Zachęcamy do racjonalnych zachowań, nieulegania naciskowi niektórych grup lobbystycznych, zwracając uwagę, że jest to problem o bardziej symbolicznym niż realnym znaczeniu" - powiedział szef MSZ.
Minister przypomniał, że rozmaite ograniczenia w dostępie do rynku pracy dotyczą osób indywidualnych, które poszukiwałyby zatrudnienia, ale nie polskich przedsiębiorców świadczących usługi na terenie krajów Piętnastki - w praktyce istnieje tu bardzo szeroka dostępność do rynków pracy państw UE.
Zdaniem Cimoszewicza, z psychologicznego punktu widzenia pewne obawy przed otwarciem rynków pracy krajów Piętnastki są zrozumiałe. Jednak - jak zaznaczył - jest głęboko przekonany, że wystarczy kilka najbliższych miesięcy, by sposób odnoszenia się do rozszerzenia UE został się bardziej racjonalny.
Opublikowany w środę raport renomowanego Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW), opracowany na zlecenie Komisji Europejskiej, ostrzega przed imigracją zarobkową z nowych krajów UE do państw Piętnastki. Według autorów raportu, wprowadzane w państwach Unii Europejskiej ograniczenia imigracji zarobkowej z Europy Wschodniej tylko przejściowo zahamują to zjawisko, bo różnica w dochodach na głowę nie zmniejszy się zasadniczo i dlatego zachęta do migracji pozostanie. W ciągu najbliższych 25 lat w państwach Piętnastki osiedli się około 3,8 mln przybyszy ze wschodu - prognozują eksperci DIW.
Większość obecnych krajów Piętnastki zadeklarowała już wprowadzenie czasowych restrykcji w zatrudnianiu obywateli nowych państw unijnych. Ograniczenia te znikną jednak przed upływem siedmiu lat, kiedy zakończy się okres przejściowy po rozszerzeniu Unii. Pełne otwarcie rynku pracy zapowiedziały Irlandia i Wielka Brytania.