Gdyby to powiedział przed wyborami, nie zostałby premierem?
18 listopada 2011 r. Donald Tusk wygłosił w sejmie godzinne expose, które było jak grom z jasnego nieba - zaskoczyło wszystkich. Nikt nie sądził, że po czterech latach unikania trudnych decyzji, Tusk zdecyduje się na reformy i zaryzykuje utratę poparcia społecznego.
Lista ambitnych zapowiedzi jest długa: wydłużenie oraz zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, zmiany w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), podniesienie składki rentowej, ograniczenie przywilejów podatkowych dla zamożnych rodzin, a także dla twórców, zmiany w emeryturach mundurowych, likwidacja ulgi internetowej.
Szef PiS Jarosław Kaczyński źle ocenił to śmiałe expose. Jego zdaniem, "uczciwie by było to wszystko zapowiedzieć przed wyborami". - Tylko nie wiem, kto by dzisiaj był premierem - oświadczył Kaczyński. - Społeczeństwo zostało po prostu cokolwiek zmanipulowanie - dodał.
14 lutego 2012 r. rząd zaprezentował projekt podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat. Mimo społecznych protestów zapowiedział, że nie zgodzi się na referendum w tej sprawie. Czy rzeczywiście Donald Tusk jest gotowy na rządy znaczone potem, krwią i łzami?