"Ciężarówki grozy". Tak Putin przechytrzył uciekinierów
Na granicznych przejściach Rosji pojawiły się "ciężarówki grozy". To mobilne komisje poborowe. Tak rosyjskie władze postanowiły zaciągnąć w kamasze mężczyzn próbujących opuścić granice ojczyzny i uniknąć wcielenia.
Pojazd, do którego zapraszani są młodzi mężczyźni oczekujący na prekroczenie rosyjskiej granicy, zaobserwowany został w pobliżu przejścia z Finlandią. Zdjęcie mobilnego punktu mobilizacyjnego zaparkowanego w Torfyanowce w Rosji, przy przejściu granicznym Vaalimaa zamieszczone zostało na Telegramie.
Rosyjskie wojsko zgarnia uciekających kandydatów na rekrutów. Na granice mkną mobilne komisje
Jak podaje rosyjski portal 47News, Wojskowy Urząd Rejestracji i Poboru potwierdził informację o zorganizowaniu takich punktów, "ułatwiających rekrutację". Portal dowiedział się, że ci, którzy podlegają "częściowej mobilizacji", a ich obecność stwierdzono na granicy, co świadczy o zamiarze wyjazdu, otrzymują w punktach wezwania do sądu. Reszta może zapisać się w charakterze ochotników do służby wojskowej.
"Ciężarówki grozy" mogą pracować na granicy Rosji z Finlandią, a także z Gruzją i Kazachstanem. Przy granicy z Kazachstanem władze zaniepokoiły się wielokilometrową kolejką w obwodzie astrachańskim. Jak donosi kremlowska agencja prasowa TASS, w związku z tłumem oczekującym na wjazd do Kazachstanu, postanowiono o zorganizowaniu tam dodatkowego tymczasowego punktu poboru. Tu procedurę przechodzić będą ci, którzy podjęli próbę wyjazdu z kraju mimo braku odroczeń lub zwolnień ze służby wojskowej i nie mają oficjalnego zaświadczenia o niepodleganiu procedurze przyjęcia do wojsk Federacji Rosyjskiej.