Ciężarna 30‑latka nie żyje. Dębska: skutki mieszania polityki z medycyną
- Bardzo współczuję tym lekarzom, bo oni teraz przeżywają straszne chwile. Proszę mi wierzyć: żaden lekarz nie podjąłby świadomie takiego ryzyka powiedziała prof. Marzena Dębska. Zdaniem lekarki, 30-letnia ciężarna z Pszczyny jest ofiarą wyroku Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej.
Prof. Marzena Dębska, która jako jedyna w Polsce wykonuje operacje serca płodu w łonie matki, była gościem programu "Fakty po Faktach" w TVN24. Lekarka skomentowała tragiczne wydarzenie z Pszczyny, gdzie najprawdopodobniej ze względu na wstrząs septyczny po obumarciu płodu, życie straciła 30-letnia pacjentka.
Zdaniem ginekolog, kobieta ta jest ofiarą wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
- W całej tej tragicznej sytuacji, jedną nutka optymizmu jest dla mnie widok ludzi na ulicach, w mediach, pod TK. Ludzi, do których najwyraźniej dotarło, że za takie przypadki odpowiada polskie, restrykcyjne prawo. Powoduje ono również, że my, lekarze, działamy pod ogromną presją - przyznała.
Zobacz też: Spór rządu z UE. "PiS zorientował się, że narasta zaniepokojenie wyborców"
Jak przekonywała profesor, choć 30-latka z Pszczyny jest pierwszą ofiarą śmiertelną, o której wiemy, może być ich więcej.
- Nie słyszymy powszechnie o tych, które są zmuszone do kontynuacji ciąży, kiedy rozpoznajemy te nieuleczalne wady - tłumaczyła. Zdaniem lekarki, problemem jest też tzw. turystyka aborcyjna. - To, że kobiety, które zdecydują się na taki zabieg zagranicą, mają lepsze warunki, nie oznacza, że nie przeżywają traumy. One wracają do Polski i czują się przestępczyniami - stwierdziła.
Specjalistka: lekarze też są ofiarami
Prof. Dębska dodała, że w aktualnej sytuacji, ofiarami są również lekarze. - To oni są bezpośrednimi wykonawcami wyroków TK, oni też muszą informować o nim pacjentki - tłumaczyła.
Zdaniem specjalistki, lekarze są zastraszani, podobnie jak kobiety.
- Boją się odpowiedzialności prawnej, że przyczepi im się łatkę abortera, że nie będą akceptowani w swoim środowisku. To bardzo trudna sytuacja, bo muszą podejmować decyzje, które nie są jednoznaczne, a kryteria nie są jasne i precyzyjne. To nie jest matematyka - dodała.
Profesor stwierdziła, że gdyby nie sytuacja polityczna, pacjentka dowiedziałaby się jakie ma opcje i mogłaby podjąć decyzję.
Ginekolog komentuje tłumaczenia polityków PiS
Specjalistka odniosła się także do słów rzecznika Prawa i Sprawiedliwości, który stwierdził, że sprawa 30-latki z Pszczyny "nie ma wątku politycznego".
- Bardzo współczuję tym lekarzom, bo oni teraz przeżywają straszne chwile. Proszę mi wierzyć: żaden lekarz nie podjąłby świadomie takiego ryzyka. (...) Jak jednak można mówić, że nie ma tu presji politycznej, jeśli włączając telewizję codziennie słyszymy o zaostrzeniach ustawy, więzieniach, codziennych restrykcjach i opresjach? Tu nie ma granicy jak w matematyce, kiedy zagrożenie życia jest bezpośrednie a kiedy nie. (...) Prezydent próbował dawać furtkę w celu możliwości przerywania ciąży w przypadku wad letalnych pisząc o niechybnej śmierci, ale to nie było żadne ułatwienie. Interpretacja tak przyjętych przepisów jest bardzo trudna - przyznała.
Aborcja jak zabójstwo? "Niewyobrażalne"
Lekarka skomentowała również obywatelski projekt, który zakłada zaostrzenie kar za dokonanie aborcji. Jego autorzy domagają się, by przerywanie ciąży było całkowicie zakazane, a za "pozbawienie życia" płodu groziłoby dożywotnie pozbawienie wolności.
- To byłby koniec diagnostyki i terapii prenatalnej - stwierdziła profesor.
Jak przekonywała lekarka, ginekolodzy codziennie mają kilkanaście pacjentek. - Ile jest możliwości, żeby nas wsadzić do więzienia i próbować wykazać, ze coś, co się wydarzyło, jest efektem naszego działania? - pytała.
- Wszystko to, co osiągnęliśmy w ostatnich 20-30 latach, dzięki rozwojowi ultrasonografii, diagnostyki i terapii prenatalnej, to niesamowite osiągnięcia. Rozpoznajemy i leczymy coraz więcej wad. Wszystko to by się skończyło, bo nikt z nas nie będzie ryzykował 25 lat więzienia i swoim życiem. (...) To niewyobrażalne, ale niestety takie są skutki mieszania polityki z medycyną - stwierdziła.
Źródło: TVN24