"Faceci w czerni" od Obamy
- Każde miejsce musi być zatwierdzone przez Wydział Bezpieczeństwa Technicznego. Najpierw 130 grup z psami poszukuje ładunków wybuchowych. Potem agenci sprawdzają zagrożenie pożarem, nadzorują instalację chemicznych, biologicznych i radiologicznych czujników, w niektórych pokojach zakładają kuloodporne szyby i osłony chroniące przed eksplozjami - poinformował Marc Ambinder, amerykański dziennikarz, któremu pozwolono bliżej przyjrzeć się pracy Secret Service.
Na zdjęciu: państwo Obama na zebraniu w szkole córek, oficerowie czatują na dachu naprzeciwko szkoły.