Ciemna strona turystycznego raju. Influencer obnaża prawdę

Gdy mówimy o raju turystycznym, myślimy: Bali. Piękne plaże, morze, słońce i beztroska zabawa. Jednak obok tej jasnej strony, istnieje też ciemna. A ta nierozerwalnie łączy się z wszechogarniającym bałaganem i dzikimi wysypiskami śmieci, które zalewają wielkie połacie indonezyjskich zakamarków.

Indonezyjska wyspa Bali
Indonezyjska wyspa Bali
Źródło zdjęć: © Getty Images, Instagram, garybencheghib | @ Didier Marti
Monika Mikołajewicz

02.08.2023 | aktual.: 03.08.2023 08:36

Od dłuższego czasu na światło dzienne wyciągany jest problem gospodarowania odpadami na jednym z najpopularniejszych wśród turystów miejsc. W mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej materiałów ukazujących stosy plastikowych butelek, różnego rodzaju pojemników, puszek, toreb na zakupy i papierów, zalewających Bali.

Problemem pora deszczowa?

Okazuje się, że jednym z czynników wpływających na tworzenie się dzikich wysypisk jest pora deszczowa. To właśnie wtedy, wraz z silnymi wiatrami, ulewami i przypływami, na ląd przedostaje się najwięcej tworzyw sztucznych, które tworzą ogromne stosy. Można je oglądać między innymi na plażach Kuta, Seminyak, Legian i Jimbaran.

Pojawiają się głosy, by uchwalony niedawno podatek turystyczny wykorzystać między innymi na rozwiązanie problemu z odpadami. Opłata w przyszłym roku ma wynosić ok. 15 dolarów. Takie rozwiązanie zaproponował jeden z ministrów, tłumacząc, że bez podjęcia konkretnych, szybkich działań problem stanie się "niekontrolowany".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Otwarte wysypiska

Jeden z influencerów, Gary Bencheghib, udostępnia na swoim Instagramie nagrania i zdjęcia przedstawiające dzikie, otwarte wysypiska śmieci na wyspie Bali. Jednak jego działania to nie tylko ukazywanie problemu, to także próby usunięcia stosów śmieci, a tym samym oczyszczenia popularnych plaż.

- Właśnie dotarłem tutaj, u podnóża tego gigantycznego otwartego wysypiska śmieci. Jest tak wysoko, że nie widać nawet szczytu, a spada prosto do rzeki – opisał jedno z takich dzikich wysypisk Bencheghib.

Mężczyzna wraz z innymi wolontariuszami zainstalował dziesiątki barier, które mają zatrzymywać śmieci. - W ciągu ostatnich trzech dni Bali było przemoczone przez ulewne deszcze. W rezultacie nasze bariery na śmieci z trudem nadążają, a sterty śmieci si piętrzą. Ale nie bójcie się, podejmujemy wyzwanie z niezachwianą determinacją - wyjaśnia influencer.

Już w ubiegłym roku szacowano, że dzienne ilości odpadów, jakie pojawiają się na Bali, mogą zająć przestrzeń nawet 10 ciężarówek.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)