Ciecierzyn: udawała troskliwą matkę. Udusiła dziecko i spaliła je w piecu
27-letnia Aleksandra J. oskarżona jest o zabicie nowo narodzonej córeczki. Kobieta przyznała się do zabójstwa. Co nią kierowało? Na razie nie wiadomo. Na pozór była dobrą, troskliwą matką.
Informacja o tym, co policjanci znaleźli w domu i na posesji Aleksandry J. wstrząsnęła mieszkańcami Ciecierzyna, wsi w woj. opolskim. Nikt się nie spodziewał, że troskliwa mama 6-letniego Daniela może okazać się zabójczynią. Możliwe, że wielokrotną. Na jej posesji, jak wynika z nieoficjalnych informacji, znaleziono nie tylko szczątki nowo narodzonej córeczki, ale także innych dzieci. Śledczy na razie zasłaniają się tajemnica śledztwa, ale przyznają, że sprawa jest rozwojowa.
Jak wynika z informacji "Super Expresu" kobieta imała się różnych zajęć finansowanych przez urząd pracy. Pracowała m.in. w świetlicy i w przedszkolu - jako pracownik administracyjny.
W świetlicy zachowywała się jak opiekuńcza ciocia, przytulała do siebie zapłakane dzieci, pocieszała je.
Przed porodem - jak ustalił "SE" - kobieta wielokrotnie rozmawiała ze swoja krewną, która także była w ciąży i nie mogła się już doczekać przyjścia na świat dziecka. Aleksandra J. miała ją uspokajać, że chłopcy zazwyczaj rodzą się po terminie. Tłumaczyła jak zajmować się maleństwem, radziła, by nie przyzwyczajać go do noszenia na rękach.
Wkrótce sama urodziła córeczkę. Włożyła maleństwo do reklamówki, a gdy przestało oddychać wrzuciła je do pieca.
Aleksandra J. została oskarżona nie o dzieciobójstwo, ale o zabójstwo. Może jej za to grozić nawet dożywocie.
W sądzie przyznała się do zamordowania córeczki. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec kobiety 3-miesięczny areszt tymczasowy.
Źródło: se.pl