Ciąże uczennic zaszkodzą dyrektorom szkół i kuratorom?
Na dyrektorów szkół padł blady strach.
Ministerstwo edukacji zbiera informacje o tych spośród nich,
którzy nie zgłosili do prokuratury ciąż swoich małoletnich
uczennic. Tymczasem okazuje się, że za takie niedopełnienie
obowiązków za kratki na 3 lata mogą trafić nie tylko dyrektorzy
szkół, ale także kuratorzy oświaty - pisze "Dziennik Polski".
Z zebranych przez gazetę informacji wynika, że takich przypadków może być sporo. W samej Małopolsce w ciągu ostatnich dwóch lat w ciążę zaszło 29 uczennic poniżej 15 roku życia. Do prokuratury fakt ten zgłosiło zaledwie 7 dyrektorów. W województwie lubuskim odnotowano jedno takie zgłoszenie (na 4 ciąże małoletnich). Na Podkarpaciu na 9 dyrektorów do prokuratury zgłosiło się pięciu. Najlepiej pod tym względem jest w województwach pomorskim i warmińsko-mazurskim. Tam organy ścigania zostały poinformowane o wszystkich ciążach małoletnich.
Zdaniem prokuratury, dyrektorzy, którzy nie zgłosili organom ścigania ciąży uczennicy poniżej 15 roku życia (w Polsce współżycie z osobą, która nie skończyła 15 lat jest karalne), nie dopełnili swoich obowiązków, a tym samym złamali prawo. Zgodnie z kodeksem karnym funkcjonariusz publiczny - a jest nim dyrektor szkoły - który nie dopełnił swoich obowiązków podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech - mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Co więcej, jak podkreśla prokurator Marcinkowska, to samo dotyczy kuratorów oświaty, którzy zbierali informacje o ciążach małoletnich. Oni powinni powiadomić prokuraturę nie tylko o tych przypadkach, ale także o dyrektorach, którzy złamali prawo, nie zgłaszając ich organom ścigania - wyjaśnia prokurator Marcinkowska.
My to zrobiliśmy - cieszy się Jerzy Cypryś, wicekurator podkarpacki. To wyjątek. Większość kuratoriów oświaty nie dopełniła obowiązku. Przecież te dziewczęta dziś już mają skończone 16 lat - tłumaczy Agata Szuta, małopolska wicekurator oświaty. A co z dyrektorami szkół? O nich także nie poinformowaliśmy organów ścigania- przyznaje Agata Szuta.
Wbrew przepisom prawa również Ministerstwo Edukacji Narodowej nie ma zamiaru ścigać zapominalskich dyrektorów. Tak przynajmniej zapewnia Aneta Woźniak, rzeczniczka MEN. Nie będziemy wyciągać żadnych konsekwencji w stosunku do tych dyrektorów, bo nie mamy nawet takich narzędzi prawnych - mówi rzeczniczka. Nam nie chodzi o ściganie dyrektorów. Zbieramy te informacje, aby zorientować się co do skali zjawiska. Chcemy po prostu przypomnieć dyrektorom, że mają taki obowiązek prawny - dodaje. (PAP)