Ciąg dalszy afery wokół wiceprezesa TVP
Szef spółki Thomas Gottie Tomasz Dziedzic złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa wniosek o zakaz pełnienia funkcji publicznych przez wiceprezesa Telewizji Polskiej Piotra Gawła.
14.02.2006 16:00
Dziedzic złożył w styczniu w sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko Gawłowi. Czuje się pomówiony przez wiceprezesa TVP. We wtorek sekretariacie Gawła poinformowano, że "na razie" nie zamierza on komentować tej sprawy.
Spółka Dziedzica pośredniczyła w umowach między TVP a sponsorami telewizyjnych konkursów. Pod koniec sierpnia 2005 r. Dziedzic ujawnił, że pieniądze od sponsorów przeznaczone na nagrody dla widzów-uczestników konkursów trafiły do kieszeni nieuczciwych pracowników Biura Reklamy TVP.
Według Dziedzica, jego firma była zmuszana do kupowania nagród dodatkowych - gier java - od określonych firm, wytypowanych przez pracowników Biura Reklamy TVP. Dziedzic uważa, że pieniądze wydane na te gry tylko przechodziły przez te firmy, ostatecznie trafiając do pracowników biura reklamy, uczestniczących w procederze. Telewizja stracić miała w tej sposób ponad 700 tys. zł. Odpowiedzialnym za Biuro Reklamy TVP wiceprezesem jest Piotr Gaweł.
Dziedzic poczuł się pomówiony przez wiceprezesa. Jako przykład podaje wypowiedź Gawła z jednej ze zorganizowanych wówczas konferencji prasowych. Gaweł powiedział dziennikarzom, że TVP skierowała w tej sprawie do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Wiceprezes miał też powiedzieć, że w sprawie tej podejrzane są cztery osoby, m.in. Dziedzic. Tego typu wypowiedzi rażąco naruszyły nie tylko moje dobre imię, ale i imię mojej firmy - powiedział Dziedzic.
We wtorek miało się odbyć w sądzie postępowanie mediacyjne między Gawłem i Dziedzicem. Wiceprezes TVP nie przyszedł. Sąd zajmie się sprawą ponownie 20 kwietnia. Wtedy też prawdopodobnie zostanie rozpatrzony wniosek szefa spółki Thomas Gottie o zakaz pełnienia funkcji publicznych przez Gawła.