Ci strażnicy gaszą palaczy jak nikt inny
Lubelscy strażnicy miejscy są liderami w karaniu palaczy, którzy raczą się dymkiem w miejscach zabronionych. Na cel wzięli tych, którzy oddają się nałogowi na przystankach i placach zabaw, gdzie trują inne osoby.
Prawo, umożliwiające strażnikom karanie osób, które palą, obowiązuje już ponad rok. - 15 listopada ubiegłego roku weszła w życie nowelizacja ustawy, która pozwala nam na karanie osób palących wyroby tytoniowe m.in. na przystankach komunikacji i w miejscach przeznaczonych do zabaw dla dzieci - wyjaśnia Robert Gogola, kierownik zespołu prasowego lubelskiej Straży Miejskiej.
Wcześniej w stosunku do osób, które w miejscach publicznych paliły pozostawało strażnikom jedynie upomnienie. Prawo nakładania mandatów z tego tytułu posiadali jedynie policjanci i inspektorzy sanitarni.Z nowych przywilejów, które otrzymali strażnicy miejscy lubelscy funkcjonariusze korzystają nad wyraz skrupulatnie. Zwłaszcza w miejscach gdzie nowe przepisy zabroniły palenia. To właśnie tam funkcjonariusze najczęściej wlepiają mandaty palaczom. Z tego tytułu, do kasy Straży Miejskiej trafi 15 tys. zł od osób, które paliły papierosy głównie na przystankach i placach zabaw.
- W ciągu dziesięciu miesięcy tego roku nałożyliśmy na osoby łamiące przepisy 468 mandatów, a w trzech przypadkach skierowaliśmy wnioski o ukaranie do sądu rejonowego - mówi Robert Gogola .
Liczba mandatów wystawionych z tego tytułu to jedna z najwyższych w całym kraju. W pozostałych miastach ilość ukaranych palaczy jest nawet dwukrotnie mniejsza niż w Lublinie.
Zobacz także: Chojno Nowe: Klacz galopowała drogą krajową 12 (WIDEO)