Chuck Hagel: gromadzenie przez Rosję sił na granicy zwiększa ryzyko inwazji
Koncentracja przez Rosję sił na granicy z Ukrainą podnosi zagrożenie inwazją w tym kraju - oświadczył minister obrony USA Chuck Hagel.
06.08.2014 | aktual.: 06.08.2014 20:05
Zwracając się do dziennikarzy w Stuttgarcie, w siedzibie dowództwa sił USA w Europie, Hagel powiedział, że zgadza się z ocenami przedstawicieli polskich władz w sprawie wzrostu zagrożenia interwencją na Ukrainie.
- Sądzę, że to realne, oczywiście - oświadczył Hagel, który spotkał się z dowódcami, m.in. naczelnym dowódcą sił NATO w Europie gen. Philipem Breedlove'em. - Kiedy widzi się koncentrację rosyjskich wojsk i ich zaawansowanie, szkolenie, ciężki sprzęt, który jest rozlokowywany wzdłuż granicy, oczywiście - taka jest rzeczywistość, jest zagrożenie, absolutnie istnieje taka możliwość - wskazał.
- Im dłużej Rosja utrwala i podsyca te tarcia oraz możliwość eskalacji swej działalności, sytuacja będzie się pogarszać. Musimy być na to przygotowani - ocenił amerykański minister.
NATO szacuje, że Rosja zmasowała przy granicy z Ukrainą ok. 20 tys. żołnierzy. Sojusz obawia się, że Moskwa może wykorzystać "pretekst misji humanitarnej lub pokojowej jako wymówkę do wysłania wojsk na wschodnią Ukrainę" - poinformowała rzeczniczka Oana Lungescu. Doniesienia o gromadzeniu wojsk zdementowało stanowczo rosyjskie ministerstwo obrony.
Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski mówił we wtorek, że Rosja przywróciła zdolności bojowe na granicy z Ukrainą, aby wywierać presję lub wejść na jej terytorium. Na pytanie radia TOK FM o rosyjskie jednostki w pobliżu granicy Sikorski odparł: - Te oddziały są bardzo blisko granicy. Ma miejsce duże nasycenie sprzętem, którego część jest przekazywana separatystom.
Z kolei premier Donald Tusk powiedział, że są powody, by przypuszczać, iż zagrożenie bezpośrednią interwencją Rosji na Ukrainie jest większe niż jeszcze kilkanaście dni temu. Jak podkreślił, obecnie nic nie wskazuje, by Polska miała stać się przedmiotem takiej agresji.