Chory Miloszević jeszcze się nie broni
Wznowienie procesu Slobodana Miloszevicia przed trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii zostało bezterminowo przełożone ze względu na stan zdrowia oskarżonego. Były prezydent, który po czterech miesiącach przerwy pojawił się w sądzie by rozpocząć swoją obronę, wysłuchał jedynie raportu lekarzy i decyzji o przełożeniu rozpraw w trwającym dwa lata procesie.
Sędzia Patrick Robinson zapowiedział, że w poniedziałek lub we wtorek trybunał ogłosi, jak dalej będzie prowadzony proces. Prokuratura domaga się, by Miloszeviciowi przydzielono obrońcę, co zapobiegłoby dalszym opóźnieniem.
Były prezydent, prawnik z wykształcenia, sam prowadzi swoją obronę. Nie zgadza się żeby reprezentował go adwokat. Korzysta jedynie z doraźnej pomocy kilku belgradzkich mecenasów. 63-letni Miloszević rano przeszedł badanie medyczne. Lekarze orzekli, że ma uszkodzoną lewą komorę serca z powodu nadciśnienia tętniczego. Uznali, że niewskazane byłoby w tej chwili, aby występował w sądzie, tak jak było to przewidziane. Z naciskiem zalecili wypoczynek.
Steven Kay, jeden z tzw. amici curiae (przyjaciół sądu - prawników przydzielonych do pilnowania, by na procesie przestrzegano prawa), ocenił, że nowe wyniki badań w ogóle stawiają pod znakiem zapytania dalszy ciąg procesu. Wyraźnie w ciągu minionych pięciu miesięcy jego zdrowie stopniowo się pogarszało - powiedział Kay sędziom. - Oskarżony całkowicie nie nadaje się do udziału w rozprawach w tym tygodniu - dodał.
O złym stanie zdrowia Miloszevicia mówił od kilku dni jego adwokat Zdenko Tomanović, domagając się przesunięcia wznowionych rozpraw o tydzień lub dwa. W piątek trybunał odrzucił jego wniosek.
Były prezydent Jugosławii Miloszević ma kłopoty nie tylko z nadciśnieniem, jest też zagrożony zawałem, często bywał przemęczony i zapadał na infekcje. Przed przerwą z tego powodu trzeba było odwołać 60 dni rozpraw.
W trwającym od lutego 2002 roku procesie przed ONZ-owskim trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii oskarżenie zakończyło przedstawianie materiału dowodowego. W poniedziałek wystąpienia miała zacząć obrona, czyli Miloszević, który broni się sam, korzystając jedynie z porad kilku belgradzkich adwokatów.
Na przygotowanie obrony były przywódca Jugosławii miał czas od lutego, stąd przerwa w procesie. Miloszević zapowiedział, że w ciągu 150 dni, które przyznano mu na obronę, powoła 1631 świadków, w tym byłego prezydenta USA Billa Clintona, premiera Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira i kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera.
Miloszević jest oskarżony o zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości i ludobójstwo. Prokuratura wysunęła w sumie 66 zarzutów dotyczących roli, jaką pełnił w bałkańskich konfliktach: wojnie w Chorwacji (1991-1995), Bośni (1992-95) i Kosowie (1998-99). Trybunał odrzucił wniosek Miloszevicia o wycofanie zarzutu ludobójstwa. W uzasadnieniu wskazał m.in. na masakrę w Srebrenicy, gdzie siły Serbów bośniackich wymordowały blisko 8 tys. muzułmańskich mężczyzn.