Przypadek cholery w Polsce? Szef GIS potwierdza, lekarze mówią o bakterii
- Mamy pacjentkę, u której wykryto cholerę - przekazał w rozmowie z TVN24 Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski. Później lekarze ogłosili, że to dopiero podejrzenie zachorowania. - U pacjentki ze Stargardu wykryto bakterię cholery, a badania toksyny cholery są w toku. W związku z tym jest to osoba z podejrzeniem cholery; dopiero wykrycie toksyny pozwala na rozpoznanie zakażenia - poinformował w niedzielę prof. Miłosz Parczewski, konsultant krajowy ds. chorób zakaźnych.
Pacjentka pochodzi z województwa zachodniopomorskiego. - Przebieg ciężki, bardzo masywna biegunka, odwodnienie, niewydolność nerek, konieczność leczenia dializami - powiedział na antenie TVN24 dr Grzesiowski.
- Musieliśmy podjąć decyzję o izolacji tej pacjentki. Została przeniesiona do specjalistycznego oddziału zakaźnego w Szczecinie - zaznaczył. Kwarantannie poddano też osoby z kontaktu, które miały kontakt z zakażoną. - To kwarantanna domowa. Osoby te nie mogą zatem opuszczać domów - wskazał szef GIS.
Łącznie na kwarantannie znajduje się ok. 20 osób. Wśród nich także personel szpitala, który miał kontakt z pacjentką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłit - Tomasz Trela
- Cholera jest uznana w Polsce za chorobę szczególnie niebezpieczną ze względu na wysoką zakaźność - podkreślił.
Nieznane źródło choroby
Dr Grzesiowski zaznaczył, że nie jest znane źródło zakażenia. Pacjentka bowiem nie opuszczała w ostatnim czasie kraju.
- W krajach rozwiniętych śmiertelność z powodu cholery jest rzadka, bo mamy nowoczesną medycynę - przyznał. - Żeby nie siać paniki, przypadki cholery się w Polsce zdarzały. To nie jest coś, co jest ewenementem, bo były to przypadki u chorych, którzy podróżowali do krajów, gdzie cholera występuje. Natomiast tutaj mamy do czynienia z sytuacją, gdzie pacjentka nie opuszczała w ogóle naszego kraju, ani nikt z jej najbliższego otoczenia również nie opuszcza naszego kraju. I to jest wydarzenie, o którym musimy mówić - dodał.
- U pacjentki ze Stargardu wykryto bakterię cholery, a badania toksyny cholery są w toku. W związku z tym jest to osoba z podejrzeniem cholery, ale dopiero wykrycie toksyny pozwala na rozpoznanie zakażenia - przekazał po południu prof. Miłosz Parczewski, konsultant krajowy ds. chorób zakaźnych, z Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. To w tej placówce leczona jest pacjentka.
Poinformował, że w ciągu kilku dni znane będą wyniki na obecność toksyny.
Źródło: TVN24