Chmury gromadzą się nad Berlusconim?
Włoski Trybunał Konstytucyjny zebrał się rano na posiedzeniu, po którym ma wydać bardzo oczekiwane orzeczenie w sprawie zgodności z ustawą zasadniczą przyjętej przed ponad rokiem ustawy, przewidującej zawieszenie procesów karnych czterech najważniejszych osób w państwie - prezydenta, premiera i przewodniczących obu izb parlamentu na czas ich kadencji.
Ustawa jest interpretowana przez przeciwników premiera Silvio Berlusconiego jako przyjęta wyłącznie po to, by uchronić go przed procesami karnymi w sprawach o korupcję.
Dlatego orzeczenie, które ma być ogłoszone w najbliższych dniach, zadecyduje o losach szefa rządu.
Mimo oczekiwań części opozycji bardzo mało prawdopodobne wydaje się to, aby w przypadku uznania ustawy za niezgodną z konstytucją, Berlusconi podał się do dymisji. Taką ewentualność wykluczył we wtorek rzecznik rządu Paolo Bonaiuti. Podkreślił, że obecny gabinet zamierza pracować do końca kadencji. "Rząd jest stabilny, silny i trwały" - zapewnił w wywiadzie telewizyjnym. Wtorkowe "Il Giornale", wydawane przez brata premiera Berlusconiego, przytoczyło zaś jego słowa: "Idę naprzód, rząd dotrwa do końca kadencji".
Prasa zauważa, że chmury nad Berlusconim gromadzą się nie tylko z powodu spodziewanego werdyktu Trybunału Konstytucyjnego, który w przypadku odrzucenia ustawy mógłby doprowadzić do odblokowania jego procesu w sprawie przekupienia brytyjskiego adwokata Davida Millsa.
Posiedzenie 15 sędziów zbiegło się niemal dokładnie w czasie z ujawnieniem uzasadnienia wyroku sądu w innej sprawie sprzed 20 lat, a dotyczącej sprzedaży wydawnictwa Mondadori. Jego właściciele najpierw podpisali umowę o sprzedaży z Carlo De Benedettim, największym konkurentem Berlusconiego w interesach. Następnie wycofali się z tej umowy i zawarli nową właśnie z imperium Berlusconiego. Stało się tak, bo doszło do korupcji, a obecny premier jest jej współwinny - ogłosił sąd pierwszej instancji w Mediolanie. Jednocześnie skazał koncern szefa rządu Fininvest na karę w wysokości 750 milionów euro, która ma zostać wypłacona jako zadośćuczynienie firmie CIR De Benedettiego. Adwokaci premiera natychmiast zapowiedzieli zaskarżenie tego wyroku.
Sam Berlusconi - ujawniło "Il Giornale" - jest tym wyrokiem skrajnie zdumiony i jednocześnie przekonany o tym, że "gotowe do wkroczenia do akcji" przeciwko niemu są następne prokuratury.
"Wszystko może się wydarzyć" - stwierdził premier, cytowany przez gazetę jego brata.
Sylwia Wysocka