ŚwiatChlebowski: prezydent mógł być nietrzeźwy

Chlebowski: prezydent mógł być nietrzeźwy

Zbigniew Chlebowski z PO zasugerował na antenie Radia ZET, że prezydent Lech
Kaczyński podczas szczytu NATO był nietrzeźwy, również wtedy, gdy w nocy z piątku na sobotę próbował połączyć się telefonicznie z premierem (dodzwonił się do ministra
Arabskiego). Chlebowski odniósł się w ten sposób to informacji o sporze pomiędzy rządem a prezydentem, dotyczącym wspólnego stanowiska ws. wyboru sekretarza generalnego NATO na sobotnim szczycie w Strasburgu.

Chlebowski: prezydent mógł być nietrzeźwy
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

05.04.2009 | aktual.: 05.04.2009 11:29

Prezydent był w złej dyspozycji dzwoniąc do premiera. Prezydent powinien być w pracy trzeźwy - powiedział Chlebowski. - Głos pana prezydenta przypominał głos Przemysława Gosiewskiego który rozmawiał swego czasu na antenie Radia Maryja (Gosiewski był wtedy nietrzeźwy) - dodał.

Odpierając zarzuty Chlebowskiego, rzecznik Pis Adam Bielan odparł, że prezydent mógł mieć dziwny głos, bo pracował do 2.00 w nocy. - Wszyscy domyślamy się dlaczego premier nie był w stanie podjąć rozmowy (gdy prezydent zadzwonił do niego o 1.00). Niech się pan zajmie kondycją swojego szefa. Gdy prezydent chciał porozmawiać, premier smacznie spał, chrapał lub nie był w stanie rozmawiać - powiedział Bielan, na co Chlebowski odpowiedział, że normalny człowiek o tej porze śpi.

- Premier nie jest normalnym człowiekiem - odpowiedział Bielan.

z kolei Aleksander Szczygło, szef BBN dodał, że nawet jeśli o pierwszej w nocy można spać, to rano można było oddzwonić.

"Postawić prezydenta przed Trybunał Stanu"

- To co robicie, kompromituje - odpowiedział politykom Chlebowski. - Tu chodzi o rację stanu a nie o wasze gierki, humory i niedyspozycje pana prezydenta.

Chlebowski stwierdził, że nawet jeśli Radosław Sikorski nie miał szans na mianowanie szefem NATO, to prezydent nie ma prawa zmieniać stanowiska rządu. - Jeżeli prezydent łamie stanowisko rządu, to proszę zajrzeć do konstytucji, czym to grozi. To rząd ustala politykę zagraniczną - powiedział Chlebowski. - Takie postępowanie prezydenta prowadzi do wniosku doprowadzenia go przed Trybunał Stanu - dodał szef PO.

Jak stwierdził, prezydent, nie reprezentując stanowiska polskiego rządu ws. kandydata na szefa NATO, pozbawił Polskę możliwości uczestniczenia w pewnej grze, którą do końca wykorzystali Turcy. - Za jakiś czas dowiemy się, ile Turcja zyskała na tym, że wstrzemięźliwie podeszła do sprawy - powiedział.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło podkreślił kilkakrotnie, że nie było instrukcji polskiego rządu. - Nie było instrukcji dlatego, że nie było koncepcji na ten szczyt. Po drugie pan minister Sikorski nie został zgłoszony jako kandydat. W związku z tym powstaje pytanie: o co macie pretensje - mówił.

Chlebowski zarzucił Szczygle, że kłamie. - Instrukcja jest w formie papierowej, dotarła dwa dni temu do Kancelarii Prezydenta. Jak minister Handzlik wróci z zagranicy, będzie łatwo to udowodnić. Jestem zbulwersowany, gdy ktoś ewidentnie kłamie, a pan kłamie, bo instrukcja była, co potwierdza minister spraw zagranicznych i potwierdza również dokumentacja wysłana do kancelarii prezydenta - oświadczył.

Na jubileuszowym szczycie NATO w sobotę w Strasburgu przedstawiciele krajów członkowskich, mimo początkowych zastrzeżeń Turcji, wybrali następnego sekretarza generalnego - Andersa Fogha Rasmussena.

Na tle wyboru Rasmussena doszło do starcia między Lechem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem. W sobotę rano premier zarzucił prezydentowi, że na szczycie, wbrew stanowisku rządu, poparł innego kandydata na szefa Sojuszu niż przewidywał rząd. Minister Klich tłumaczył potem, że prezydent nie trzymał się instrukcji, zgodnie z którą Polska miała grać na zwłokę.

Prezydent replikował, że nie było żadnych instrukcji rządu, poza "dwoma zdaniami ministra Sikorskiego". Zaznaczył, że sam Rasmussen przekonywał go, że ma poparcie Tuska. - Myślę, że to całe przedsięwzięcie, ten cały szum prasowy w tej chwili w Polsce, to zaplanowane PR-owskie przedsięwzięcie. Było ono skonstruowane tak, że jeżeli Polska będzie jedynym krajem przeciwstawiającym się - zresztą bez żadnych szans - to ja będę znów tym, który psuje, tym razem relacje euroatlantyckie, a jak relacje nie zostaną popsute, to ja nie przestrzegam instrukcji rządu - tłumaczył L.Kaczyński.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2167)