Coraz więcej chorych. Karetki jeżdżą do odległych szpitali
Sytuacja w mazowieckim ratownictwie medycznym jest coraz trudniejsza. Jak donosi TVN24, z powodu wzrostu liczby chorych, karetki coraz częściej są odsyłane do szpitali oddalonych nawet o 100 kilometrów. W efekcie ratownicy tracą cenny czas w sytuacji, gdy każda minuta jest na wagę złota.
Przykłady można mnożyć. 3 stycznia zespół ratownictwa medycznego z Serocka po pięciu godzinach oczekiwania przekazał pacjenta do szpitala w Wyszkowie. Podobnie 6 stycznia, karetka z Legionowa musiała pokonać ponad godzinny odcinek do Makowa Mazowieckiego.
W tym samym czasie warszawska karetka została skierowana do Siedlec, oddalonych o 110 km od Warszawy.
Rzecznik stołecznego pogotowia ratunkowego, Piotr Owczarski, potwierdza, że takie sytuacje stają się coraz częstsze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Trzaskowski chce być "drugim Nawrockim"? "Widać to w wypowiedziach"
Problem w pogotowiu. Karetki tracą cenny czas
Konieczność pokonywania tak długich tras powoduje, że może ona wyjechać do mniejszej liczny zgłoszeń. To z kolei negatywnie wpływa na bezpieczeństwo mieszkańców.
Władze przekonują jednak, że stan pacjentów przewożonych na najdłuższych trasach był stabilny i nie zagrażał ich zdrowiu i życiu. Służby podkreślają też, że wzrost liczby chorych jest sezonowy. Spodziewają się, że w kolejnych miesiącach sytuacja się poprawi.
Przeczytaj też:
Źródło: TVN24/fakt.pl