Niespodziewana decyzja chińskich władz ws. koronawirusa
Komisja zdrowia w Chinach nie będzie już publikować raportów ws. nowych zakażeń i zgonów spowodowanych przez koronawirusa. - Od teraz codzienne informacje epidemiczne nie będą ogłaszane - przekazano w oficjalnym komunikacie. Po zniesieniu restrykcji covidowych, w kraju na szeroką skalę szerzy się obecnie wariant Omikron. Dotychczas publikowane przez rząd statystyki powszechnie uważano za niewiarygodne.
Jak poinformowała chińska państwowa komisja zdrowia, "odpowiednie informacje" ws. zakażeń i zgonów spowodowanych przez koronawirusa będą udostępniane przez Chińskie Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC) do badań i porównań. Nie określono jednak częstotliwości publikacji raportów.
Na przełomie listopada i grudnia chińskie władze nagle zniosły większość utrzymywanych przez prawie trzy lata środków zapobiegania pandemii. W kraju obecnie szerzy się wariant Omikron, ale oficjalne dane nie wykazywały wzrostu zachorowań, ponieważ zrezygnowano z masowych testów PCR.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krematoria pękają w szwach. W Chinach będzie jeszcze gorzej
Media informują o przeciążonych szpitalach i kolejkach karawanów przed krematoriami, tymczasem państwowa komisja zdrowia od czterech dni nie zgłosiła ani jednego nowego zgonu na COVID-19. Chińskie władze zawęziły niedawno kryteria określania zgonów na koronawirusa - do oficjalnego bilansu zaliczane są tylko osoby, które zmarły bezpośrednio w wyniku zapalenia płuc lub niewydolności oddechowej.
Fatalna sytuacja w Chinach. Codziennie nawet milion infekcji
Na podstawie modeli matematycznych eksperci szacowali, że pierwsza duża fala COVID-19 w Chinach może doprowadzić do śmierci kilkuset tysięcy, a nawet ponad 2 mln osób. Brytyjska firma analityczna Airfinity oceniła, że w Chinach dochodzi każdego dnia do ponad miliona infekcji i 5 tys. zgonów.
"Chiny wchodzą w najbardziej niebezpieczne tygodnie pandemii. Władze nie podejmują prawie żadnych wysiłków, by spowolnić szerzenie się infekcji, a przy rozpoczynającej się migracji przed Księżycowym Nowym Rokiem wszelkie obszary kraju, które nie są obecnie dotknięte dużą falą koronawirusa, wkrótce będą" - oceniła firma Capital Economics.
Coroczny wzmożony ruch przy okazji Święta Wiosny, czyli Chińskiego Nowego Roku, określany jest jako największa migracja na świecie. Setki milionów robotników, studentów i innych osób wracają do rodzinnych miejscowości samolotami, autobusami, samochodami i pociągami, by spotkać się z krewnymi. W ostatnich latach ruch był jednak utrudniony z powodu ograniczeń covidowych.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Czytaj też: