Chiny nie pójdą na kompromis z Watykanem
Chiny nie pójdą na żaden kompromis w
rozmowach z Watykanem w sprawie ponownego ustanowienia formalnych
stosunków, które zostały zerwane ponad pięćdziesiąt lat temu -
powiedział chiński przedstawiciel do spraw religijnych.
Nie można mówić o odprężeniu- powiedział zastępca szefa państwowego urzędu ds. religii Ki Xiaofei, nie chcąc jednak komentować natury relacji łączącej obie strony.
Ki powiedział w Pekinie, że żaden kraj nie może ingerować w wewnętrzne sprawy Chin lub "uznawać dwóch Chin", odnosząc się do żądań Pekinu, aby Watykan zerwał kontakty z Tajwanem, które Chiny traktują jako swoje terytorium. Od 1951 r. chiński Kościół i Watykan nie utrzymują stosunków - powodem była odmowa Stolicy Apostolskiej zerwania kontaktów z Tajwanem.
U podstaw rozdźwięków na linii Pekin-Watykan leżą też kwestie nominacji biskupów przez papieża. Oficjalny Kościół katolicki, zwany także patriotycznym, jest w pełni kontrolowany przez władze. To one udzielają zgody na funkcjonowanie świątyń, mianują własnych księży i biskupów.
Na pytanie, czy stosunki mogłyby zostać uregulowane do 2008 roku, jak sugerował ostatnio nowo mianowany kardynał Hongkongu Joseph Zen, Ki odparł, że "życzenia Zena są jego sprawą". Pod koniec lutego Joseph Zen (Zen Ze Kiun), krytyczny wobec komunistycznych władz, otrzymał godność kardynalską od papieża Benedykta XVI.
Według oficjalnych danych, chrześcijanie w Chinach stanowią około 1% ludności; ok. 5 mln to protestanci, a 4 mln - katolicy - "patrioci". Liczba wiernych Kościoła podziemnego, wiernego Watykanowi, także oceniana jest na około pięciu milionów. Na Tajwanie jest około 300 tys. katolików.