Rośnie napięcie na linii Chiny-Japonia
- Chińskie media mówią jednym głosem. Nie chcą informować o naszych protestach. Nie wspominają o krzywdach, których Chińczycy doznali od Japonii w czasie drugiej wojny światowej. Chcą załagodzić spór. Do niedawna informacje na te tematy była dla nas zupełnie niedostępne. Również teraz reportaże z Hongkongu są cenzurowane, ale coraz więcej ludzi samodzielnie poszukuje prawdy - mówił uczestnik protestów.
Na zdjęciu: demonstracja w Hengyang.