Protestujący - głównie bezrobotni, zwolnieni z kilkudziesięciu zbankrutowanych zakładów regionu - domagają się uwolnienia zatrzymanego przez władze w niedzielę przywódcy akcji Yao Fuxina , wypłaty zaległych pensji oraz osądzenia skorumpowanych urzędników.
Wśród żądań jest także postulat, by chiński parlament formalnie zaaprobował powstanie w Chinach niezależnych związków zawodowych.
Podobne wystąpienia trwają od kilkunastu dni w naftowym zagłębiu Daqing w Heilongjiang na północnym wschodzie Chin, gdzie około trzech tysięcy robotników także domaga się wypłaty zaległych pensji oraz odwołania skorumpowanych i niekompetentnych urzędników.
W środę przed siedzibą władz w Daqingu demonstrowało około 5 tysięcy ludzi. Zdemolowano samochód jednego z miejscowych prominentów.
Niezależne chińskie źródła twierdzą, że obecne niepokoje w przemysłowym zagłębiu na północnym wschodzie Chin stanowią największe wystąpienia od czasu demonstracji na rzecz demokracji na pekińskim Placu Tiananmen w 1989 r. (iza)