Chińska rządowa gazeta: USA stoją za protestami w Hongkongu
Dziennik "Renmin Ribao", organ Komunistycznej Partii Chin, oskarżył Narodowy Fundusz Wspierania Demokracji, amerykańską fundację dotowaną ze środków Kongresu USA, o to, że stoi za protestami w Hongkongu.
11.10.2014 | aktual.: 11.10.2014 16:15
Autor komentarza, który ukazał się na pierwszej stronie zagranicznej edycji dziennika, twierdzi, że kilka miesięcy temu dyrektor Funduszu Louisa Greve spotkała się z przywódcami demonstracji, aby omówić ich ruch protestacyjny. Gazeta nie podała, skąd uzyskała takie informacje.
W piątek rzeczniczka Departamentu Stanu USA Marie Harf powiedziała, że władze USA "kategorycznie odrzucają oskarżenia o manipulowanie działalnością jakiejkolwiek osoby, grupy czy partii politycznej w Hongkongu".
Narodowy Fundusz Wspierania Demokracji (National Endowment for Democracy) to prywatna organizacja non-profit, zasilana m.in. coroczną dotacją z amerykańskiego Kongresu i zajmująca się promowaniem i wzmacnianiem demokratycznych instytucji na świecie. Jak podano na stronie Funduszu, obecnie działa on w ponad 90 krajach.
Pod koniec września w Hongkongu rozpoczęły się masowe demonstracje, oceniane jako najpoważniejsze odkąd w 1997 r. ta była brytyjska kolonia wróciła do Chin. Protestujący domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania Pekinu w zaplanowane na 2017 r. wybory szefa lokalnej administracji.
Mają to być pierwsze w historii wybory powszechne na to stanowisko, jednak wybór ma być zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
W czwartek władze Hongkongu odwołały zaplanowane na następny dzień rozmowy z demonstrantami, zarzucając im brak chęci osiągnięcia porozumienia. Podkreśliły, że w obecnej sytuacji nie ma szans na konstruktywne rozmowy.