Chcieli sprzedać zdjęcia ciała Ewy Tylman. Nie staną przed sądem
Prokuratura w Poznaniu uznała, że nie doszło do złamania prawa. Mężczyzna, który przed przyjazdem policji zrobił zdjęcia ciału Ewy Tylman, uniknie odpowiedzialności karnej.
Ciało zaginionej Ewy Tylman w lipcu 2016 r. znalazł mężczyzna, który po pracy przyszedł nad Wartę w Czerwonaku. Około 12 km od miejsca, w którym ostatni raz w listopadzie 2015 r. widziano kobietę. Przed przyjazdem policji zrobił zdjęcia, a później namawiany przez swojego szefa, próbował sprzedać je mediom.
Jak podała "Gazeta Wyborcza", prokuratura postawiła mężczyznom zarzut utrudniania śledztwa, ale nie skieruje aktu oskarżenia do sądu. Stwierdzono, że nie doszło do przestępstwa i wycofano zarzuty.
Po zakończeniu głośnych poszukiwań zaginionej zdjęcia ciału Ewy Tylman zrobili też pracownicy firm pogrzebowej. Dwaj mężczyźni przewozili zwłoki do Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu, gdzie jeden z nich zrobił sobie selfie z ciałem kobiety. Pracownik przesłał zdjęcia swojej koleżance. Wszystko też nagrała kamera monitoringu. Obaj przyznali się do winy, przeprosili rodzinę i zaproponowali, że zapłacą po 10 tys. zł grzywny. Sąd przychylił się do ich wniosku.