Burza wokół Korwina. "Kontaktowała się nawet rodzina"
Przemysław Wipler nie chciał odnieść się w powyborczym programie Wirtualnej Polski do wyrzucenia Janusza Korwina-Mikkego z Rady Liderów Konfederacji i zawieszeniu w partii. Dodał jednak, że jest to konsekwencja tego, co działo się w kampanii wyborczej. Rozmówca Pawła Pawłowskiego przyznał, że nie rozmawiał z Korwinem-Mikke po jego zawieszeniu w formacji. - Jestem w niezręcznej sytuacji. Ja odchodziłem z partii KORWiN, będąc jej założycielem i wiceprezesem. Wróciłem do Nowej Nadziei Sławomira Mentzena, bo dla mnie bardzo ważną kwestią była zmiana przywództwa, wizerunku i kierunku, w którym ta formacja ma pójść - wyjaśnił gość WP. Wipler dopytywany o to, czy ktoś w tej kampanii próbował powstrzymywać Janusza Korwina-Mikkego, uśmiechnął się i ujawnił, że wiele osób, razem z rodziną lidera Konfederacji starało się o to, bo chciało, aby "ich praca nie poszła na marne". - My widzieliśmy, jakie były reakcje wyborców na różne rzeczy, które pan Janusz robił i mówił - dodał Przemysław Wipler i przypomniał, że Korwin-Mikke w swoim okręgu otrzymał trzeci wynik, gdy był liderem listy. - To samo się tłumaczy - zaznaczył.