Chciała witać Donalda Tuska "szubienicą i kajdankami". Teraz rządzi ważną instytucją podległą Janowi Szyszce
Beata Nowosielska w kwietniu zaproponowała, by powitać Donalda Tuska "szubienicą i kajdankami". Straciła za to pracę w Ministerstwie Środowiska, a resort w oświadczeniu wyraził dezaprobatę wobec jej słów. Jednak po pół roku wróciła do instytucji podległej Janowi Szyszce. Teraz awansowała na dyrektora generalnego w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Jej szef przekonuje, że to był incydent, za który Nowosielska już przeprosiła.
16.11.2017 | aktual.: 16.11.2017 14:52
Kontrowersyjna współpracowniczka Jana Szyszki znowu awansowała. Beata Nowosielska, która chciała witać Donalda Tuska "szubienicą i kajdankami" została dyrektorem generalnym w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. GDOŚ podległa ministrowi Janowi Szyszce instytucja z wielomilionowym budżetem. Zwrócił na to uwagę Stanisław Gawłowski z PO.
"Powitanie dla Tuska? Kajdanki i szubienica" - napisała w sieci Beata Nowosielska w kwietniu 2017 roku. Była wówczas szefową Departamentu Edukacji i Komunikacji w Ministerstwie Środowiska. Gdy wybuchła burza, resort Jana Szyszki wydał oświadczenie, w którym odciął się od urzędniczki. Stwierdzono, że to jej prywatne poglądy, z którymi ministerstwo się nie identyfikuje. "Ministerstwo Środowiska wyraża dezaprobatę dla tego typu wypowiedzi w przestrzeni publicznej" - napisano w oświadczeniu. Dzień później poinformowano też, że Jan Szyszko przyjął rezygnację Nowosielskiej.
Banicja nie trwała długo, bo Beata Nowosielska znalazła pracę w innej instytucji podlegającej Janowi Szyszce. W październiku została wicedyrektorką Biura Dyrektora Generalnego GDOŚ - informował portal OKO.press. Wskazywano wówczas, że kandydatka nie spełnia przewidzianych w prawie wymogów nieposzlakowanej opinii, a jej wpis na temat Donalda Tuska złamał zasady etyki, które muszą przestrzegać urzędnicy.
Rzeczniczka GDOŚ informuje, że jest na zwolnieniu lekarskim i prosi o pytania mailem. Pytana o zastępstwo i możliwość odpowiedzi na pytania dzisiaj mówi, że zastępstwa nie ma i zaznacza, że i tak ma 14 dni na odpowiedź. Sprawy nie chce komentować też rzecznik Ministerstwa Środowiska. Aleksander Brzózka odsyła nas do GDOŚ. Sprawę ostro komentuje za to opozycja. "Zanacie?Pamiętacie? To ta pani od szubienicy dla D.Tuska. W atmosferze skandalu zwolniona z Min. Środowiska.Wróciła. Pracuje w Resorcie Środowiska. Awansowała. Teraz dyrektor generalny w GDOŚ. Kadry PiS. Kolesiostwo. Nepotyzm. Mowa nienawiści. #StopPiS" - napisał Stanisław Gawłowski.
Aktualizacja
Po godz. 14 dostaliśmy oświadczenie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska Krzysztofa Lissowskiego. Publikujemy je w całości:
16 października b.r. zdecydowałem o powołaniu Pani Beaty Nowosielskiej na stanowisko dyrektora generalnego GDOŚ biorąc pod uwagę kryteria merytoryczne. To była moja osobista decyzja i mój wybór. Pani Beata Nowosielska, spełnia wszystkie prawem przewidziane wymogi formalne do objęcia tego stanowiska. Należy podkreślić, że p. Nowosielska korzysta z pełni praw publicznych, nie była skazana prawomocnym wyrokiem , nie toczy się wobec niej i nigdy nie toczyło żadne postępowanie karne. Warunek posiadania nieposzlakowanej opinii jest klauzulą generalną, która musi ulegać każdorazowej konkretyzacji. Osobisty wpis na prywatnym koncie portalu społecznościowego nie może okazać się podstawowym kryterium podejmowanych przeze mnie decyzji kadrowych. Pani Beata Nowosielska popełniła błąd - wyraziła jednak ubolewanie za swoje zachowanie, dokonała stosownych przeprosin a także podała się do dymisji. W mojej ocenie należy to uznać za przejaw uczciwości, godnego i honorowego zachowania. Poniosła już konsekwencje - dla mnie sprawa jest zamknięta. Od początku współpracy nie mam żadnych uwag do pracy Pani dyrektor Nowosielskiej, przeciwnie cenię jej ogromne zaangażowanie i ponadprzeciętny wkład pracy we właściwe funkcjonowanie instytucji, którą kieruję