Chciał ją pokazać kolegom. "Duchowa dziewczyna"

Zatrzymany z takim niecodziennym pakunkiem Peruwiańczyk wszystko szczerze opowiedział policji. Wyznał, że mumia to jego talizman, rodzaj "duchowej dziewczyny".

Mężczyzna nadał zabalsamowanych zwłokom imię Juanita. Jej szczątki miały mu przynosić szczęście. Trzymał je w swoim pokoju obok telewizora.

Zapakował cenny dla peruwiańskiej kultury obiekt do termicznej torby i wyniósł z domu, aby pokazać swój skarb przyjaciołom. Nie widział w tym niczego niewłaściwego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dwudziestokilkulatek tłumaczył śledczym, że mumia należała do jego ojca. Nie umiał wyjaśnić, w jaki sposób jego rodzina weszła a w posiadanie cennego historycznego obiektu. Tłumaczył, że niecodzienna pamiątka była w jego domu przynajmniej od kilku dekad, kiedy na niczym spełzła podjęta przez ojca próba oddania obiektu do muzeum.

Gdy Juanicie przyjrzeli się eksperci, okazało się, że młody człowiek nie dość precyzyjnie ulokował swoje emocje. Ciało, które - jak stwierdzili specjaliści - ma od 600 do 800 lat, należało do dorosłego mężczyzny.

Zmumifikowany człowiek w chwili śmierci mógł mieć około 45 lat. Miał 1,51 m wzrostu. Został pochowany w pozycji embrionalnej. W ramach przygotowania do pochówku został owinięty bandażami. To, jak podaje BBC, jest typowe dla wielu prekolumbijskich pochówków w okolicy peruwiańskiego Puno, gdzie mieści się wiele stanowisk archeologicznych.

Policja przekazała mumię ministerstwu kultury Peru.

Dotychczasowy posiadacz Juanity może mieć kłopoty. Przeciwko niemu i jego kolegom, 23- i 26-latkowi toczy się śledztwo w sprawie możliwości popełnienia przestępstw przeciwko dziedzictwu kulturowemu Peru.