Nie chcą ubrań, ale osuszaczy. Potrzeby powodzian się zmieniają
Lista potrzeb powodzian nie ma końca. Rzecznik Polskiego Czerwonego Krzyża Michał Mikołajczyk podkreśla jednak, że będą się one diametralnie zmieniać w najbliższym czasie. Dlatego warto nie dać ponieść się spontanicznej chęci pomagania i uważnie śledzić komunikaty organizacji pozarządowych.
24.09.2024 | aktual.: 24.09.2024 10:30
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki powodzi i zniszczenia? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
Polski Czerwony Krzyż jest jedną z organizacji pozarządowych niosących pomoc na terenach zniszczonych przez powódź. Grupy Ratownictwa i Grupy Wsparcia Humanitarnego PCK pomagały przy ewakuacji, a teraz współpracują z lokalnymi władzami i wojskiem przy pomocy powodzianom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PCK ciągle działa na terenie Dolnego Śląska, Opolszczyzny, Śląska, Małopolski i województwa lubuskiego. Rzecznik PCK Michał Mikołajczyk w rozmowie z "Wprost" mówi, jak skutecznie pomagać ofiarom powodzi.
- Dynamizm sytuacji polega jednak na tym, że nie wszędzie, nawet w obrębie jednego miasta, jest jednakowo. W Lewinie Brzeskim (woj. opolskie) woda ustępuje, ale wciąż są miejsca, gdzie ludzie mają wodę w piwnicach, a nawet na piętrach. Gdzieniegdzie przywrócono już bieżącą wodę, ale wciąż nie ma prądu, w innych miejscach jest na odwrót - podkreśla Mikołajczyk.
- Trzeba również mieć na uwadze, że w przeciągu najbliższych tygodni, wraz z opadającą wodą i emocjami, wydarzy się jeszcze wiele rzeczy, pojawią się nowe problemy - dodaje rzecznik PCK.
Nie potrzeba ubrań tylko osuszaczy
Mikołajczyk zwraca szczególną uwagę na zmieniające się potrzeby powodzian. Podkreśla, że obecnie najpilniejsze są materiały do odbudowy, czyli osuszacze, kuchenki, ozonatory. W najbliższym czasie będą to materiały budowlane, farby czy meble.
- Niestety cały czas, mimo apeli, przywożona jest na przykład odzież. Ale jeżeli już pomogłeś, weź głęboki oddech, śledź i patrz, co teraz najlepiej zrobić - mówi.
Rzecznik PCK zachęca do wpłacania pieniędzy na konto organizacji. - Jeżeli ktoś nam ufa, chce przez nas przekazać pomoc, to lepiej, żeby wpłacił darowiznę o równowartości tego makaronu czy konserw. My wiemy, co i gdzie jest w danym momencie potrzebne. Chodzimy od drzwi do drzwi i weryfikujemy potrzeby. Wiemy, gdzie to kupić, mamy też opanowaną logistykę - wyjaśnia rozmówca "Wprost".
Pomoc nie skończy się z powodzią
Michał Mikołajczyk zaznaczył, że konieczność pomocy powodzianom nie skończy się wraz opadnięciem wody - to proces długofalowy. - Nie wiemy, czy będziemy mieć do czynienia z rozwojem negatywnej sytuacji epidemiologicznej, nie wiem, co się wydarzy z COVID-em, co wydarzy się podczas nadchodzącej zimy. Rozważamy różne scenariusze - wymienia i podkreśla wagę pomocy niematerialnej. Powodzianie potrzebują przede wszystkim wsparcia psychologicznego, zaczyna pojawiać się fizyczne i psychiczne zmęczenie.
- Ludzie proszą, żeby to nasze zainteresowanie było takie samo za trzy tygodnie, bo zdają sobie sprawę, że przed nimi jest długa droga. Często są to osoby, którzy na przestrzeni lat doświadczają powodzi po raz trzeci - podsumował.
Źródło: "Wprost"