"Chcemy wykorzystać słabość Morawieckiego". Konfederacja zdradza cel na spotkanie w KPRM

Politycy Konfederacji jako jedyni wybierają się na rozmowy z premierem Mateuszem Morawieckim. Znamy ich taktykę. Jak słyszymy, spodziewają się, że ich ruch - przez wielu krytykowany - może pomóc osiągnąć najważniejszy cel, czyli pomoc polskim przewoźnikom. Ale są też inne - polityczne. - Górę wzięła pragmatyka - przyznaje nasz rozmówca.

Konferencja Konfederacji i przedstawicieli branży transportowej
Konferencja Konfederacji i przedstawicieli branży transportowej
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Pawel Wodzynski
Michał Wróblewski

24.11.2023 | aktual.: 24.11.2023 11:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Początkowo Konfederacja była sceptyczna. - Nie poprzemy rządu PiS, nie podejmujemy rozmów o koalicji - deklarował kilka dni temu w programie "Tłit" Wirtualnej Polski wicemarszałek Krzysztof Bosak. Zaznaczył jednak, że Mateusz Morawiecki wciąż jest premierem i nadal ma wpływ na decyzje w państwie.

Z tego też powodu Konfederacja - a właściwie jej narodowa frakcja - postanowiła wykorzystać okazję, podjąć pragmatyczną grę z PiS i wywrzeć na szefie rządu presję, by zająć się problemem protestujących przy granicy polskich przewoźników.

- Ta sprawa zaważyła na tym, by podjąć decyzję o pójściu na rozmowy do premiera - twierdzi nasze źródło.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wykorzystać słabość Morawieckiego

O postulatach Konfederacji w sprawie problemów przewoźników pisał na Twitterze sam Krzysztof Bosak, który spotkał się z protestującymi.

- Po rewolucji w regulacjach zafundowanej przez rząd i UE model ekonomiczny części polskich firm transportowych załamał się, grozi im utrata rynku i bankructwo. W tym samym czasie firmy przewozowe z Ukrainy przeżywają boom i notowane są rekordowe zakupy nowych ciężarówek, w tym część za gotówkę. Protestujący oczekują realnych zmian i mają mocne argumenty na rzecz swoich postulatów. Ich postulaty nie są zaporowe, sprowadzają się do powrotu do stanu sprzed wojny - tłumaczy Bosak.

I o tym właśnie Konfederacja ma mówić na spotkaniu z Morawieckim. - Idziemy tam rozwiązywać konkretny problem, a nie gadać o wyimaginowanej koalicji. Morawiecki jest przy ścianie, na czym możemy wyłącznie skorzystać i pomóc ludziom - twierdzi nasze źródło.

Taki właśnie jest plan, który chce zrealizować Konfederacja: skoro Morawiecki jest dziś słaby, ale wciąż może podejmować decyzje, to - jak spodziewają się nasi rozmówcy - zadeklaruje pomoc polskim przewoźnikom.

Zdaniem konfederatów, korzyści będą obopólne: ich formacja będzie jawić się jako formacja skuteczna, która ma wpływ na rzeczywistość i jest zdolna wymusić pewne rzeczy na premierze, a Morawiecki będzie mógł oznajmić: "widzicie, opłaca się ze mną rozmawiać, bo można ze mną załatwiać konkretne sprawy". Tak też tłumaczą to sami konfederaci.

Jeden z naszych rozmówców dodaje: - Nie bez znaczenia jest także kontekst polityczny. Spotkanie Konfederacja wykorzystuje także do tego, by zyskać w oczach wyborców prawicy, w tym wyborców PiS. Przecież to wyborcy Kaczyńskiego są dziś najbardziej wkurzeni sytuacją przy wschodniej granicy. I Konfederacja chce po nich sięgnąć.

Morawiecki nie podzieli Konfederacji. "Jest tylko podział zadań"

Na ten "odcinek" wysyłani są politycy związani z Ruchem Narodowym, na których czele stoi Bosak. Sławomir Mentzen nie angażuje się w sprawę. - On jest odpowiedzialny za inny segment elektoratu. Nie musi przychodzić na spotkanie z Morawieckim, bo to nie jego agenda - słyszymy.

Lider frakcji Nowej Nadziei od początku deklarował też, że z Morawieckim nie ma o czym rozmawiać, bo to premier jest odpowiedzialny za problemy polskich przedsiębiorców w związku z katastrofą Polskiego Ładu. - On jest człowiekiem całkowicie niewiarygodnym - mówił Mentzen.

Czy zatem w sprawie spotkania z Morawieckim w KPRM jest w Konfederacji podział? Nasi rozmówcy zaznaczają, że jest "podział zadań", a o żadnym sporze mówić nie można. - Nie było tak, że się Krzysiek ze Sławkiem pokłócili, czy iść z Morawieckim na rozmowy, czy nie. To wszystko są decyzje taktyczne, pragmatyka, zero emocji - twierdzi nasze źródło.

Żeby maksymalnie wykorzystać sytuację, Konfederacja postanowiła zaprosić na spotkanie do kancelarii premiera właściciela firmy transportowej z województwa lubelskiego i lidera protestu przewoźników przy polsko-ukraińskich przejściach granicznych.

Bosak potwierdza w rozmowie z WP, że w spotkaniu będzie uczestniczyć przedsiębiorca Rafał Mekler. To celowy ruch, mający wzmocnić presję na premiera.

Bosak deklaruje: - Wykorzystamy to spotkanie nie tylko do przedstawienia naszej krytycznej oceny premiera Mateusza Morawieckiego, ale także aby namawiać rząd na pilne decyzje potrzebne dla przetrwania polskich firm zagrożonych nieuczciwą konkurencją z Ukrainy.

***

Stanowisko, jakie wspólnie wypracowała Konfederacja, brzmi: "Wyznaczeni przez Radę Liderów delegaci Konfederacji udadzą się do kancelarii premiera, aby w imieniu półtora miliona wyborców Konfederacji przekazać premierowi Morawieckiemu jasny komunikat - to koniec Waszej władzy!".

- Trzeba było to napisać, żeby nie pozostawiać żadnych domysłów, że rzekomo chcemy się dogadywać z PiS-em w sprawie koalicji. Morawiecki może zaoferować Konfederacji nawet pół rządu, a i tak dostanie czarną polewkę - słyszymy od naszego rozmówcy związanego z Konfederacją.

Jak mówi: - Jeśli Morawiecki zastosuje szantaż typu: "damy coś przewoźnikom, ale w zamian za poparcie", to Konfederacja nie zawaha się poinformować o tym po spotkaniu.

Spotkanie ma rozpocząć się o godz. 12:30 w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Komentarze (1349)