"Chcemy prezydenta z klasą, który zna języki i nie siada pierwszy"
Polska Jest Najważniejsza postuluje ograniczenie liczby posłów o połowę, nową konstrukcję senatu oraz referendum, mające przesądzić m.in. konstytucyjną rolę prezydenta. Chce też zniesienia Trybunału Stanu, którego kompetencje przejąłby Trybunał Konstytucyjny. - Niech prezydent nas przynajmniej dobrze reprezentuje - niech zna języki, niech wie, że się nie siada, jeśli goście stoją, zwłaszcza jeśli to są kobiety - mówił europoseł Marek Migalski, członek PJN, wytykając gafy obecnemu prezydentowi.
PJN opowiada się również za bezpośrednimi wyborami marszałków województw, by byli ich prawdziwymi gospodarzami, oraz - co ogłoszono już wcześniej - za bezpośrednimi wyborami starostów w powiatach. Chce wzmocnienia roli byłych miast wojewódzkich.
Swoje postulaty w dziedzinie samorządowo-ustrojowej liderzy PJN ogłosili podczas sobotniej śląskiej konwencji tego ugrupowania w Katowicach. Szefowa PJN Joanna Kluzik-Rostkowska przekonywała, że pokolenie dominujące w dzisiejszej polityce nie jest już w stanie skutecznie podjąć wyzwań, jakich potrzebuje Polska.
- To pokolenie Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego już nie jest w stanie pokazać nam nowej wizji, już nie jest w stanie patrzeć w to, co przed nami, to co najważniejsze; nie jest po prostu w stanie podjąć tych wyzwań - mówiła szefowa PJN, według której właśnie pokolenie polityków współtworzących jej ugrupowanie jest gotowe do przejęcia odpowiedzialności za niezbędne zmiany.
"Jesteśmy pokoleniem zmiany"
- Nie boimy się powiedzieć: jesteśmy pokoleniem zmiany, mamy odwagę przyjąć ten obowiązek na siebie i zrobimy wszystko, żeby dobrze dla Polski, dla nas wszystkich pracować - powiedziała Kluzik-Rostkowska, która liczy, że po wyborach PJN znajdzie się w parlamencie i ma szansę współrządzić Polską.
Jej zdaniem przedstawiony przez PJN program zmian ustrojowych służy temu, by instytucje władzy nie były fasadowe, ale by obywatele mieli realny wpływ na rządzenie. Temu ma m.in. służyć częstsze korzystanie z instytucji referendum. To właśnie w referendum Polacy mieliby zdecydować np. o uprawnieniach prezydenta i premiera.
Jak mówił lider śląskich struktur PJN, europoseł Marek Migalski, chodzi o rozstrzygnięcie "dualizmu egzekutywy", czyli władzy wykonawczej, precyzując, kto jest ważniejszy - premier czy prezydent.
- Trzeba albo zdecydować się na to, że mamy silnego prezydenta, wybieranego w drodze wyborów powszechnych bezpośrednich, i jemu przekazać dużą część kompetencji, albo decydujemy się na prezydenta wybieranego w sposób pośredni, przez Zgromadzenie Narodowe, ale wtedy ograniczmy mu kompetencje; niech nas przynajmniej dobrze reprezentuje - niech zna języki, niech wie, że się nie siada, jeśli goście stoją, zwłaszcza jeśli to są kobiety - mówił Migalski, wytykając gafy obecnemu prezydentowi.
230 posłów wystarczy
Sejm - według propozycji PJN - miałby liczyć 230 posłów. Senat składałby się natomiast z osób wybieranych przez sejmiki wojewódzkie, z byłych prezydentów i premierów (dożywotnio) oraz profesorów, wybieranych przez konferencję rektorów uczelni. Trybunał Stanu miałby być zniesiony, by tworzący go politycy nie osądzali innych polityków.
Migalski tłumaczył, że propozycje PJN to "nie jest wielka rewolucja", ale inicjatywy, porządkujące ustrój i czyniące rządzenie bardziej skutecznym. Migalski podkreślił, że Polska potrzebuje reform, robionych "razem z ludźmi, a nie przeciwko ludziom". Jak mówił, propozycje PJN mają uczynić polskie państwo nowoczesnym, sprawnym i działającym na rzecz swoich obywateli.
Podczas sobotniej konwencji mówiono również o gospodarce i nauce. Śląski poseł PJN Adam Gawęda podkreślił, że ugrupowanie opowiada się za odpolitycznieniem wszystkich branż gospodarki, także energetyki i górnictwa, które - jego zdaniem - należy obecnie do bardziej upolitycznionych gałęzi przemysłu. - Trzeba stworzyć instrumenty, żeby górnictwo mogło wejść na giełdę, aby faktycznie zarządzali nim menedżerowie - przekonywał Gawęda.
Poseł wskazał na ważną rolę energetyki w gospodarce. Podkreślił, że potrzebne jest stworzenie takiego systemu prawnego, który zapewni obywatelom i gospodarce stabilne dostawy taniej energii. Jak mówił, cena prądu musi być niska zarówno dla obywatela, jak i dla przedsiębiorcy, by był konkurencyjny na rynku.
Gawęda opowiedział się za wspieraniem transferu nowoczesnych technologii do gospodarki. Obecnie - jak mówił - jest zbyt mało narzędzi, realnie wspierających ten proces. PJN zamierza walczyć o nowe instrumenty wsparcia małych i średnich przedsiębiorstw. Chodzi m.in. o to, by administracja skarbowa była bardziej przyjazna dla przedsiębiorców.
PJN postuluje stworzenie jednej instytucji skarbowej, łączącej w swoich kompetencjach różne instrumenty celne i skarbowe. Jak mówił Gawęda, w swojej pierwszej instancji taka instytucja powinna być partnerem, a nie kontrolerem przedsiębiorców. - W urzędzie skarbowym powinniśmy być partnerami, a nie traktowani jak intruzi - mówił poseł, nawołując do uproszczenia procedur skarbowych.
O wspieraniu biznesu oraz formach skutecznego transferu technologii i innowacji z nauki do gospodarki mówił również podczas konwencji poseł PJN Lucjan Karasiewicz. Jego zdaniem potrzebna jest narodowa strategia transferu innowacji do gospodarki, szczególnie do małych i średnich firm. Według niego, mogą w tym pomóc integrujące grupy przedsiębiorców klastry, które nazwał "spółdzielniami XXI wieku". Takim grupom łatwiej współpracować z zapleczem naukowo-badawczym, ale potrzebują wsparcia, by łatwiej można było rozliczać koszty takiej współpracy.