W związku z wczorajszym nalotem dronów na Polskę, podczas obrad Parlamentu Europejskiego, polscy europarlamentarzyści komentowali zajście. - Atak na Polskę, to atak na całą Europę. A tu, w tej izbie, słyszę europosłów, którzy mówią, że to nie jest nasza wojna. Może uczciwiej by było pojechać do tych ludzi na Lubelszczyznę i mówić do nich po rosyjsku. Putin byłby bardziej zadowolony. Musimy być gotowi na obronę każdego skrawka naszego terytorium. I proszę, chociaż raz bądźmy jednością - apelowała Marta Wcisło z PO.
- Nasza akcja musi być zakomunikowana w jedynym języku, który Kreml rozumie, w języku siły. Ci prymitywni brutale muszą wiedzieć, że każde naruszenie granic i przestrzeni powietrznej Unii i NATO spotka się z szybką, solidarną i stanowczą odpowiedzią - mówił Mariusz Kamiński z PiSu. Nie wszyscy politycy zgadzali się retoryką solidarności - Nakręcacie prowojenną histerię w Polsce, za pomocą której razem z prezydentem Zełenskim, chcecie ciągnąć Polskę na wojnę w Ukrainie. Tak chcecie odwrócić uwagę od swoich nieudolnych rządów i braku inwestycji w system obrony przeciwko dronom. A Putin się z was śmieje - wytykała Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji. Słysząc tę wypowiedź Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy odpowiedział jej, że mówi w języku rosyjskim i prosi o powtórzenie jej słów w innym języku, który zrozumie. - Miejsce Ukrainy jest w Unii, a Putina na ławie oskarżonych - dopowiedział europoseł. Wszystkie wypowiedzi w materiale wideo.