ŚwiatChce by oślepiono mężczyznę, który oblał ją kwasem

Chce by oślepiono mężczyznę, który oblał ją kwasem

- Kiedyś byłam bardzo ładną dziewczyną - mówi reporterowi BBC Ameneh Bahrami. Jej życie przemieniło się w bolesny koszmar, gdy odtrącony adorator oblał ją kwasem. Dziś jej twarz pokrywają blizny, straciła wzrok. Dla swojego oprawcy domaga się tego samego - oko za oko. Zgodnie z prawem szariatu irański sąd nakazał oślepienie kwasem mężczyzny, który zaatakował Amaneh. Kary na razie nie wykonano.

Chce by oślepiono mężczyznę, który oblał ją kwasem
Źródło zdjęć: © AFP | Lluis Gene

Pełna twarz, ciemne oczy i piękny uśmiech - niemal na każdym zdjęciu z przeszłości Amenah uśmiecha się. Z przeszłości, czyli zanim została ofiarą ataku kwasem.

W 2004 roku Amenah była niezależną i atrakcyjną 24-latką - opisuje historię dziewczyny BBC. Studiowała inżynierię i pracowała w Teheranie. O jej rękę ubiegali się nawet wykładowcy. Uroda Amenah zawróciła także w głowie Madżidowi Mowahidiemu, studentowi z tej samej uczelni. Nie mógł przestać o niej myśleć, śledził, wydzwaniał, prosił, a gdy dziewczyna odtrącił zaloty - groził.

- Zniszczę twoje życie, tak by nikt nie mógł cię poślubić - usłyszała młoda Iranka, gdy pewnego razu odebrała telefon.

Amenah wracała z pracy do domu, gdy zobaczyła uśmiechniętego Mowahidiego. Poczuła, że coś uderza jej twarz. Prześladowca wylał na nią kilka litrów kwasu. Potem był już tylko ból.

W reportażu Al-Dżaizry matka Amenah pokazuje ubranie, która jej córka miała na sobie podczas ataku - strzępy czarnego hidżabu, kurtki i koszulki, strzępy butów, zniszczone przez żrącą substancję. Kwas wypalił skórę Amenah, odebrał wzrok w lewym oku. W jednych chwili wszystkie marzenia i plany młodej dziewczyny straciły znaczenie. A najważniejszą sprawą miała zostać walka, by widzieć choć na jedno oko.

Z pomocą przyszedł ówczesny prezydent Iranu Mohammad Chatami. Amenah wysłano do Hiszpanii na leczenie. Kiedy jednak w 2005 roku wybory wygrał Mahmud Ahmadineżad, młoda kobieta nie mogła już liczyć na wsparcie władz. Jak opisuje BBC, w obcym kraju, bez pieniędzy trafiła do przytułku dla bezdomnych. Straciła drugie oko.

Ameneh Bahrami wróciła do Iranu i zażądała kary dla swojego oprawcy, ale nie więzienia czy nawet śmierci. Zgodnie z zasadą Qisas domagała się, by Mowahidiego spotkała kara równa jej cierpieniu, by oślepiono go kwasem. Miał już nigdy nie zobaczyć barw świata, tak jak ona.

Ofiara i jej oprawca spotkali się na sali sądowej w 2007 roku - teraz to ona twardo przemawiała, on z twarzą w dłoniach płakał. - Bóg wie, że powieszenie to za mało - mówiła Bahrami, pokazana przez Al-Dżazirę. Przekonywała sędziego, by zamknął oczy i spróbował wykonywać swoją pracę. Chciała, by zrozumiano, jak trudne stało się jej życie.

Iranka wygrała sprawę w 2008 roku. Zgodnie z wyrokiem, Mowahidi powinien zostać znieczulony, a do jego oczu zostanie wkroplony kwas. Wykonaniu kary sprzeciwiają się obrońcy praw człowieka, uważając ją za niehumanitarną, nawet w obliczu tragedii Ameneh. Także rodzina dziewczyny jest podzielona, czy Qisas to odpowiednie zadośćuczynienie.

Mowahadi czeka w więzieniu na wykonanie wyroku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
irankarasąd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)