Chcą zatrzymać zagrożenie. Wszystkie scenariusze na stole

Niemiecki resort obrony ma gotowy najczarniejszy scenariusz na wypadek wojny z Rosją. Jak wyglądają takie dokumenty w Polsce? Jak się buduje takie scenariusze? Co w nich jest - i na bazie jakich informacji?

Chcą zatrzymać zagrożenie. Wszystkie scenariusze na stole
Chcą zatrzymać zagrożenie. Wszystkie scenariusze na stole
Źródło zdjęć: © East News | Gerard/Reporter

21.01.2024 14:52

Niemiecki dziennik "Bild" ujawnił, że resort obrony posiada analizy, które stwierdzają, że Bundeswehra musi być przygotowana na rosyjską agresję w 2025 r. Wedle jednego ze scenariuszy po kolejnej mobilizacji ma ruszyć kolejna rosyjska ofensywa, która do czerwca może złamać ukraińską obronę. Analiza ma wskazywać na to, że kolejnym krokiem ma być uderzenie na kraje bałtyckie.

W związku z tą informacją wybuchła chwilowa burza medialna. Rzecznik niemieckiego MON, Mitko Müller, nie skomentował doniesień.

– W zasadzie nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć tym doniesieniom medialnym – powiedział Müller.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dodał przy tym, że ministerstwo bierze pod uwagę wszelkie możliwe zagrożenia i analizuje wszystkie możliwe scenariusze, także to związane z zagrożeniem ze strony Rosji. Nie jest to nic dziwnego i przerażającego.

Każde możliwe zagrożenie

Wszystkie państwa przygotowują tego typu analizy, aby przygotować się nawet na najgorsze i najmniej realne scenariusze. Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo wychodzą z założenia, że lepiej mieć gotowy plan niż go nie mieć.

- W Polsce takie dokumenty są tworzone z mocy prawa, jakim obecnie jest "Ustawa o obronie Ojczyzny". Z jej mocy wydawana jest Strategia Bezpieczeństwa Narodowego, która jest jawna oraz Polityczno-Strategiczna Dyrektywa Obronna, która jest już niejawna, ale jawne jest postanowienie prezydenta o jej wydaniu – wyjaśnia dr Michał Piekarski, specjalista ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Te dokumenty są podstawą, by prowadzić planowanie na niższych szczeblach, w tym plany użycia sił zbrojnych - mówi ekspert.

Warto przypomnieć, że w trakcie kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości ważną rolę odegrały dokumenty, dotyczące jednego ze scenariuszy rosyjskiego ataku na Polskę. Niedługo później kolejne strony tajnego opracowania pojawiły się w programie Michała Rachonia. Dzięki temu rosyjski wywiad nawet nie musiał się starać, aby przeanalizować czasy reakcji NATO, czy plany przegrupowania polskich oddziałów.

Był to jeden ze scenariuszy, ale niektóre elementy można przełożyć na kolejne, ponieważ w wielu sytuacjach działa wypróbowany i wielokrotnie przećwiczony schemat. O ile tego typu szczegóły są pilnie strzeżone, tak ogólna konstrukcja tego typu dokumentów jest znana.

Wszystko jest możliwe

Co zawierają plany obronne? - Są na pewno oceny zagrożeń na podstawie danych jawnych i wywiadowczych – wyjaśnia dr Piekarski. - Czyli to, jak i czym może nas ktoś, np. Rosja, zaatakować. Jakie mamy plany obrony, tworzone zapewne w kilku wariantach, a więc, gdzie będą rozmieszczone poszczególne jednostki i co mają robić, oraz jak się armia będzie rozwijać mobilizacyjnie.

Analitycy biorą przy tym pod uwagę wszelkie scenariusze. Począwszy od prowokacji, aż po najczarniejsze, jak w przypadku niemieckiej analizy, w której Ukraina bez pomocy Zachodu przegrywa wojnę do czerwca tego roku. Również w Polsce opracowywane są fatalistyczne koncepcje.

- Prawdopodobnie najczarniejszym scenariuszem jest ten, w którym bronimy się początkowo sami i pomoc NATO - pełnymi siłami, bo część już przecież tu jest - dopiero nadejdzie – mówi dr Piekarski. - Prawdopodobnie wówczas jedną z możliwych opcji będzie obrona na linii Wisły i późniejszy kontratak.

To właśnie tym scenariuszem w kampanii wyborczej grał PiS. Jednak jest to jedna z wielu wersji wydarzeń. Taka, która przyjmuje, że Polska będzie walczyła samodzielnie przez przynajmniej tydzień.

- Należy podejrzewać, że są też inne na wypadek innych sytuacji – podkreśla ekspert z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Zapewne są też takie, które zakładają, że wsparcie NATO przybywa w dużej ilości przed wojną, a więc bronimy się innymi siłami i walczymy inaczej - dodaje.

- Zapewne są plany działania, gdyby np. zaatakowano tylko państwa bałtyckie, jak ma to miejsce w przypadku ujawnionego niemieckiego scenariusza. I aktualizacja takich planów ma miejsce co kilka lat, w końcu dotyczą obrony całego państwa i sojuszników – wskazuje dr Piekarski.

Aktualizacje

Plany obronne są aktualizowane w zależności od zmieniającej się sytuacji międzynarodowej. Jednak można mieć pewne podejrzenia, dotyczące tego, kiedy zostały wprowadzone do nich zmiany. Zwykle po aktualizacji planów organizowane są ćwiczenia polowe, jak Anakonda lub sztabowe jak Zima 20.

W przypadku tych ostatnich wiadomo, że nie sprawdził się scenariusz obrony kordonowej na granicach, który forsowali Antoni Macierewicz i Mariusz Błaszczak. Ostatnie ćwiczenia z serii Anakonda miały miejsce w 2023 r. i w porównaniu ze sztabowymi sprzed czterech lat wprowadzono wiele zmian, uwzględniających doświadczenia z wojny w Ukrainie.

Zapewne w najbliższym czasie odbędą się kolejne ćwiczenia sztabowe, uwzględniające kolejne zmienne. Zwłaszcza że po zmianie władzy wiele założeń poprzedników jest aktualizowanych. Kolejne ćwiczenia Anakonda będą najpóźniej w 2027 r. W ustawie zapisano bowiem, że krajowe ćwiczenia systemu obronnego muszą być co najmniej raz na cztery lata. Będzie to oznaczało, że prawdopodobnie rok wcześniej zaktualizowano scenariusze zagrożeń.

Dla Wirtualnej Polski Sławek Zagórski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjawojskozagrożenie
Wybrane dla Ciebie