O co chodzi w syryjskiej rebelii? Ekspert: jak na razie jest to dobra wiadomość

- To jest zupełnie nowa sytuacja na Bliskim Wschodzie - mówi o tym, co dzieje się w Syrii profesor Piotr Balcerowicz, filozof, orientalista i kulturoznawca w rozmowie z WP. O samym fakcie wejścia rebeliantów do Damaszku mówi, że "jak na razie jest to dobra wiadomość", zwraca jednak uwagę na "ogromny znak zapytania".

Syryjczycy w stolicy, Damaszku
Syryjczycy w stolicy, Damaszku
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA

Syryjscy rebelianci ogłosili w niedzielę wyzwolenie Damaszku i obalenie prezydenta Baszara al-Asada po 24-letnim okresie jego rządów. Rebelianci ogłosili też uwolnienie wszystkich więźniów, którzy trafiali w niewolę nawet za najmniejszy sprzeciw wobec władzy dyktatora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czemu USA nie dało sprzętu Ukrainie? "Rozpłynięcie broni atomowej"

Profesor Piotr Balcerowicz, filozof, orientalista i kulturoznawca w rozmowie z Wirtualną Polską zapytany o to, jak można oceniać fakt, że rebelianci weszli do stolicy Syrii, przekazał, że są powody do optymizmu.

- Z jednej strony to jest oczywiście dobra wiadomość, jak na razie. Dobra wiadomość w tym sensie, że upadł bardzo brutalny reżim, którego początki sięgają końca lat 60., który można porównać do ciemnych okresów stalinizmu, jeżeli chodzi o brutalność, represje - powiedział.

Opresyjny reżim al-Asada upada

Jak dalej wyjaśnił, "po śmierci Hafiza al-Asada władzę w 2001 roku przejął jego syn, były wtedy nadzieje, że będzie trochę lepiej, będzie odwilż".

- Ten reżim rzeczywiście nie był tak opresyjny przez 10 lat, ale po wybuchu arabskiej wiosny okazał się jeszcze bardziej brutalny. Ta wojna pochłonęła w sumie prawie pół miliona ofiar, z tym że te ofiary nie są wyłącznie ofiarami samego reżimu, bo duża część z nich zginęła też z rąk Państwa Islamskiego.

Jak podkreśla profesor, sam fakt tego, że reżim upadł, to dobra wiadomość, "natomiast pozostaje ogromny znak zapytania, co będzie dalej z Syrią".

- Upadła stolica, ale pytanie: co z resztą z tej części Syrii kontrolowanej przez reżim? Można założyć, że to zostanie bardzo szybko przejęte, bo nie sądzę, żeby ktokolwiek stawiał opór i bronił reżimu, jeśli uciekł nawet sam były prezydent Baszar al-Asad. W związku z tym duża część Syrii zostanie przejęta przez organizację, która przewodziła tej ofensywie, Hajat Tahrir asz-Szam - przekazuje ekspert.

Jak dodaje, "musimy pamiętać, że twórca tej organizacji i nie tylko on, ale wielu jej członków było powiązanych, czy nawet było członkami Państwa Islamskiego". - To w dalszej perspektywie może bardzo źle wróżyć - podkreśla prof. Piotr Balcerowicz.

"Zupełnie nowa sytuacja na Bliskim Wschodzie"

Jak też zwraca uwagę, "to, co się zdarzyło, na pewno jest bardzo na rękę Izraelowi, bo to całkowicie osłabia Hezbollah".

- Zdecydowanie przecięło szlak transportowy, szlak kontaktów między Iranem a Hezbollahem w Libanie. Broń, ale także komunikacja między ludźmi, transport ludzi odbywał się przez terytorium Syrii i ten szlak został przerwany, zatem jeżeli Hezbollah chciałby się dozbrajać, czy Iran chciałby go dozbrajać, to będzie to niezwykle trudne.

- To jest zupełnie nowa sytuacja na Bliskim Wschodzie - podsumowuje prof. Balcerowicz.

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie