Chaos na kolei po kradzieży trakcji
Dwugodzinne opóźnienia miały wszystkie pociągi, kursujące na trasie Kutno - Łódź. Przyczyną była potrójna kradzież trakcji i konieczność wysłania pociągów okrężnymi trasami. Kolejowy chaos zakończył się dopiero w późnych godzinach nocnych.
Pierwszą kradzież kolejowej trakcji ujawniono o godz. 6.17 na odcinku między Kutnem i Witonią. Kradzieży dokonano w miejscu, gdzie jest tylko jeden tor. Uniemożliwiło to kursowanie pociągów tą trasą w obydwu kierunkach.
Najkrótszy objazd dla pociągów jeżdżących między Kutnem a Łodzią prowadzi przez Łowicz i Głowno. Okazało się jednak, że na odcinku między Głownem i Strykowem również doszło do kradzieży trakcji i nie można skierować tam pociągów. Trzeba było wybrać znacznie dłuższy objazd, który poprowadzono przez Skierniewice i Koluszki.
To jednak nie koniec kolejowego koszmaru. Przewody trakcyjne skradziono również między Żychlinem i Jachowicami.
Potrójny rabunek doprowadził do gigantycznego chaosu w kursowaniu pociągów nie tylko w naszym regionie, ale w całym kraju. Składy pociągów nie wyjeżdżały o czasie i nie docierały na czas. Dyżurny ruchu centrali PKP w Warszawie poinformował nas, że średnie opóźnienie wszystkich pociągów wyniosło dwie godziny.
Dopiero około godz. 17 opóźnienia zmniejszyły się do półtorej godziny, ponieważ udało się naprawić trakcję między Głownem i Strykowem. Dzięki temu pociągi, które normalnie jeżdżą między Łodzią i Kutnem, kursowały przez Łowicz. Przy naprawie trakcji między Witonią i Kutnem pracowały dwie ekipy PKP Energetyka.