Cios w rosyjską ropę. Po ataku Ukrainy nie działa pompownia w Konarze
Atak dronów zorganizowany przez Ukrainę doprowadził do wstrzymania pracy stacji pompowania ropy w Czuwaszji na zachodzie Rosji. Wydarzenie to wpisuje się w serię ukraińskich uderzeń na rosyjską infrastrukturę energetyczną.
Co musisz wiedzieć?
- Ukraiński atak dronami wymusił zatrzymanie stacji pompowania ropy w pobliżu wsi Konar w Czuwaszji.
- Gubernator Oleg Nikołajew poinformował, że nie odnotowano ofiar śmiertelnych, a szkody są niewielkie.
- Ukraina nasiliła ataki na rosyjskie rafinerie i terminale, co ograniczyło produkcję i eksport ropy.
W sobotę agencja Reutera, powołując się na lokalne władze, poinformowała o ukraińskim ataku dronami na stację pompowania ropy w Czuwaszji, położonej na zachodzie Rosji. Według przekazanych informacji, incydent ten doprowadził do czasowego wstrzymania pracy obiektu. Atak miał miejsce w pobliżu wsi Konar, oddalonej o ok. 1200 km od granicy z Ukrainą.
Schrony w Białymstoku? Mieszkańcy wyglądali na zaskoczonych
Jakie były skutki ataku dronów na stację w Czuwaszji?
Gubernator regionu, Oleg Nikołajew, przekazał szczegóły dotyczące zdarzenia za pośrednictwem swojego kanału na Telegramie. "W pobliżu wsi Konar doszło do ataku, nie ma ofiar śmiertelnych, a szkody są niewielkie" - poinformował. Władze nie odnotowały poważniejszych strat, jednak konieczne było wstrzymanie pracy stacji pompowania ropy.
W ostatnich tygodniach Ukraina wyraźnie zintensyfikowała działania wymierzone w rosyjską infrastrukturę energetyczną. Celem ataków są nie tylko stacje przesyłowe, ale także rafinerie i terminale eksportowe. Według agencji Reutera, te działania mają na celu ograniczenie dochodów Rosji z eksportu surowców energetycznych, wywołanie niezadowolenia społecznego oraz skłonienie władz w Moskwie do podjęcia rozmów pokojowych.
"Ataki te zmniejszyły rosyjskie rafinowanie ropy naftowej o prawie jedną piątą w niektóre dni i ograniczyły eksport z kluczowych portów" - podkreślono w depeszy agencji Reutera.
Czytaj także: