Celiński: Jaskiernia nie powinien rezygnować z przewodzenia klubowi SLD
Nie ma podstaw ku temu, by Jerzy Jaskiernia
zawieszał funkcję szefa klubu parlamentarnego SLD w związku z
doniesieniami prasowymi na temat ustawy o grach losowych - uważa
wiceprzewodniczący SLD, Andrzej Celiński. Podkreślił jednak, że trzeba wyjaśnić, jak to możliwe, że wokół ważnych polityków kręcą się podejrzani asystenci.
"Wydaje się, że nie ma najmniejszych podstaw ku temu, na razie mamy co najwyżej pomówienie" - powiedział Celiński pytany, czy Jaskiernia powinien zawiesić funkcję przewodniczącego klubu SLD do czasu wyjaśnienia sprawy. Zdaniem Celińskiego wszystkie materiały potrzebne do jej wyjaśnienia zostaną wydobyte na światło dzienne. "Na tej podstawie będzie można dopiero wyrobić sobie jakikolwiek pogląd na tę sprawę" - powiedział.
"Na razie nie ma żadnych materialnych, albo prawie żadnych materialnych podstaw dla daleko idących oskarżeń" - uważa wiceprzewodniczący SLD. "10 milionów dolarów, o których się mówi, że biegały po Sejmie w tej sprawie, to jest tego rodzaju kwota, która tak sobie biegać bezkarnie i niewidzialnie nie może, bo to naprawdę są wielkie pieniądze" - powiedział Celiński. Wyjaśnił, że taka kwota jest bardzo trudna do ukrycia w polskim systemie bankowym. Poza tym - jego zdaniem - tak wysoka łapówka byłaby nieopłacalną "inwestycją".
"Podejrzewam, że w tej sprawie tak naprawdę jest jedna rzecz, która wymaga szczegółowego wyjaśnienia i jest do wyjaśnienia: co robił do jasnej cholery jakiś Skórka (asystent społeczny Jaskierni, który miał wiele automatów do gry - PAP) w okolicach prominentnego polityka w Sejmie i jak długo jeszcze będzie tak, że będą rozmaite persony, które nie powinny być, w okolicach polityków, nawiasem mówiąc wszystkich partii politycznych" - mówił Celiński.
"My niestety ciągle jesteśmy krajem nuworyszów, krajem, w którym bardzo wielu ludzi i w bardzo wielu okolicznościach nie ma naturalnej w sobie wiedzy, co jest dopuszczalne, a co jest niedopuszczalne" - ocenił wiceszef Sojuszu. Jak powiedział, aby walczyć z korupcją trzeba stanowić takie prawo, żeby osoby podatne na korupcję miały jak najmniejsze pole działania. Dlatego - według niego - trzeba szybko przyjąć m.in. ustawę lobbingową.
Celiński ostro skrytykował pomysł opozycji, która proponuje, z uwagi na kolejne afery, samorozwiązanie parlamentu. W ocenie Celińskiego, "poziom aferalności nie odbiega na zły plus od poziomu aferalności poprzedniej kadencji". Przypomniał też, że do maja trzeba uchwalić kilkadziesiąt ustaw, dzięki którym Polska będzie mogła korzystać z pomocy unijnej. W takiej sytuacji postulat rozwiązania Sejmu jest "czystą destrukcją bez żadnej konstrukcji" - ocenia Celiński.
"Rzeczpospolita" informowała, że były poseł Samoobrony Zbigniew Nowak oraz antyklerykalne pismo "Fakty i Mity", które publikowało jego rewelacje, utrzymuje, że "wiarygodna i ciesząca się wysoką pozycją społeczną osoba" była świadkiem rozmowy między Holendrem Arno van Dorstem, lobbystą związanym z producentami automatów do gier, a prokuratorem Andrzejem Kauczem, byłym szefem Prokuratury Krajowej. Holender, jak pisze "Rzeczpospolita", miał się żalić Kauczowi, że "z ustawą (o grach losowych) nic się nie dzieje, chociaż Jaskiernia dostał 10 mln dolarów".
Jaskiernia oświadczył, że nigdy nie wziął żadnej łapówki i zapowiedział, że poda do sądu każdą osobę, która oskarży go o łapownictwo w związku z ustawą o grach losowych.