CBA zbierało haki na Tuska i Karnowskiego? Media bliskie PiS piszą o sprawie

Prezydent Sopotu Jacek Karnowski miał być inwigilowany systemem Pegasus. Teraz media związane z PiS ujawniły kulisy pracy prokuratury, co niejako ma potwierdzać te doniesienia.

Jacek Karnowski
Jacek Karnowski
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Adam War�awa
oprac. KBŃ

Prokuratura badała, czy prezydent Sopotu Jacek Karnowski nie złamał prawa, zapraszając Donalda Tuska do Gdańska w 2019 r., po zamachu na Pawła Adamowicza - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Jak ujawnia gazeta, materiały miały pochodzić z CBA i "najpewniej pochodziły z inwigilacji Pegasusem".

Cała sprawa wyszła na jaw w piątek, gdy napisały o niej media związane z PiS - Radio Gdańsk i "Gazeta Gdańska". W artykule "Tajemnica podróży Tuska – co Karnowski zamierzał" ujawniono kulisy pracy prokuratury.

Gdy doszło do ataku na Pawła Adamowicza, prezydent Sopotu i Paweł Graś poprosili Tuska o pilny przylot do Gdańska. To właśnie to zaproszenie badała gdańska prokuratura. Jednak nikt o tym nie wiedział, nawet Karnowski. Pierwsza informacja na ten temat pojawiła się w artykule "Gazety Gdańskiej".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Napisano, że prokuratura wszczęła postępowanie z doniesienia CBA. Materiały miały trafić do niej we wrześniu 2019 r. "Z uzyskanych drogą operacyjną materiałów wynikało, że Paweł Graś i Jacek Karnowski mieli zastanawiać się nad wystosowaniem oficjalnego zaproszenia dla Donalda Tuska, co mogłoby ułatwić organizację i sfinansowanie jego nagłego przyjazdu 14 stycznia na wiec pamięci do Gdańska" - pisze tygodnik.

To właśnie w ten sposób gazeta "dostarczyła dowód na to, że Karnowski był inwigilowany szpiegowskim programem Pegasus" - pisze "Gazeta Wyborcza".

"Karnowski inwigilowany Pegasusem"

Karnowski przyznał, że podejrzewał inwigilowanie go, gdy państwowe radio ujawniło treść maila z zaproszeniem Tuska, o którym miały wiedzieć tylko cztery osoby. W marcu "Gazeta Wyborcza" ujawniła, że prezydent Sopotu Jacek Karnowski miał być podsłuchiwany w okresie kampanii wyborczej do Senatu. Służby logowały się na jego telefonie co najmniej kilkanaście razy od listopada 2018 do marca 2019 roku" - czytamy w artykule.

- Wiele osób, których ta władza nie lubi, było podsłuchiwanych przez Pegasusa. Nie wiemy, ile osób było podsłuchiwanych zwykłymi metodami - skomentował wówczas te doniesienia lider PO Donald Tusk.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1140)