Polska"CBA ma zastrzeżenia do protokołu z kontroli ABW"

"CBA ma zastrzeżenia do protokołu z kontroli ABW"

Centralne Biuro Antykorupcyjne przekazało Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ponad dwadzieścia uwag i zastrzeżeń do protokołu kontroli. Agencja sprawdzała, czy nie dochodziło
do nieprawidłowości przy legalizacji dokumentów wykorzystywanych
przez CBA.

25.01.2008 | aktual.: 25.01.2008 17:38

Przekazaliśmy ABW ponad 20 uwag i zastrzeżeń. Kilka z nich jest poważnych - poinformował dyrektor gabinetu szefa CBA Tomasz Frątczak.

Nie chciał jednak ujawnić żadnych szczegółów. Kontrola była przeprowadzona w trybie tajnym. Protokół kontroli jest objęty klauzulą tajności i tym samym - przekazane przez nas uwagi i zastrzeżenia. Teraz czekamy na odpowiedź ABW - dodał.

CBA otrzymało wyniki kontroli przeprowadzonej przez ABW 10 stycznia. Ani Biuro, ani Agencja nie ujawniały wówczas szczegółów.

CBA miało 14 dni na odniesienie się do protokołu kontroli.

Na początku stycznia "Gazeta Wyborcza" podała, że z ustaleń ABW wynika, iż CBA bezprawnie posługiwało się podrobionymi dokumentami. CBA uznało wtedy za niedopuszczalną sytuację, gdy działania służby specjalnej (ABW) mają charakter odwetowy i mają służyć jako pretekst do decyzji politycznych, nie mają zaś charakteru merytorycznego.

CBA zapowiedziało też zgłoszenie do prokuratury zawiadomienia o wycieku informacji z ABW na temat wyników kontroli. Frątczak zastrzegł wtedy, że jeśli doniesienia "Gazety Wyborczej" są prawdziwe i zna ona szczegóły z postępowania prowadzonego przez oficera ABW, to "służba odpowiedzialna za bezpieczeństwo informacji niejawnych, kontrolująca tę materię w innych instytucjach, w tym w CBA, sama nie jest w stanie zadbać o bezpieczeństwo własnych informacji".

Frątczak argumentował również, że uprawnienia do posługiwania się dokumentami legalizacyjnymi daje służbie ustawa o CBA. Odpowiedział w ten sposób na zarzut, że czasowa bezprawność posługiwania się przez CBA dokumentami legalizacyjnymi polegała na braku odpowiedniego zarządzenia. Zarządzenie ma charakter wewnętrzny, reguluje sposób postępowania z dokumentami wewnątrz instytucji, nie ma żadnego związku z zewnętrznymi działaniami CBA wobec przestępców - uznał dyrektor gabinetu szefa Biura.

Kontrola ABW rozpoczęła się w grudniu i dotyczyła stanu zabezpieczenia dokumentów z klauzulami tajności. Chodziło m.in. o dokumenty legalizacyjne używane przez służby specjalne podczas tajnych operacji. Najczęściej są to fałszywe dowody osobiste, legitymacje czy paszporty, które mają pomóc w ukryciu tożsamości funkcjonariuszy.

Według "GW", kontrolerzy ABW ustalili, że dopiero 31 sierpnia 2007 r. ówczesny premier Jarosław Kaczyński wydał tajne zarządzenie w sprawie wydawania i posługiwania się przez CBA opisywanymi dokumentami. Było to już - jak napisała gazeta - po ujawnieniu akcji w resorcie rolnictwa dotyczącej afery gruntowej, gdy wielu ekspertów zaczęło kwestionować prawo służb specjalnych do fałszowania użytych w tej prowokacji dokumentów. To znaczy, że dokumenty legalizacyjne wytwarzano wcześniej bezprawnie - oceniał informator gazety.

Gazeta przypomniała też, że w słynnej operacji w Ministerstwie Rolnictwa CBA posługiwało się sfałszowanymi dokumentami samorządów - gminy i urzędu marszałkowskiego - dotyczącymi odrolnienia ziemi pod Mrągowem. Były one potrzebne, by zarzucić przynętę na Andrzeja Leppera i jego ludzi.

Według rozmówców gazety, wyniki kontroli ABW mogą też dowodzić, że gdy 23 października 2007 r. - dwa dni po przegranych wyborach - premier Jarosław Kaczyński wydał zarządzenie pozwalające niszczyć dokumenty legalizacyjne "uznane za nieprzydatne", "w rzeczywistości chciał ukryć, że część tych materiałów powstała bezprawnie". (mg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)