Campus Polska Przyszłości. Adam Michnik: wolę być dziadersem niż pomnikiem
Trwa Campus Polska Przyszłości. Jednym z zaproszonych gości był Adam Michnik. Podczas spotkania poruszono kwestię wydarzeń z 1989 roku, wyborów prezydenckich czy "gumkowania" z podręczników Lecha Wałęsy.
Od kilku dni w Olsztynie odbywa się Campus Polska Przyszłości. W środę miał miejsce panel dyskusji pt. "Polska rogatych dusz". Udział w debacie wzięli prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" i działacz opozycji demokratycznej w PRL Adam Michnik.
- Przyznam się do pewnego lęku, z którym tu przyszedłem. Tu są młodzi ludzie, a ja jestem dziaders. Swoje już widziałem, przeżyłem i przechorowałem. A tu są nowe wyzwania, przed którymi stajemy. Każdy powinien zrobić to, co jest w stanie. (...) Ale dopóki mamy do czynienia z rządami PiS-u, to ja nie wierzę w możliwość realnej reformy. Ta wymaga dialogu społecznego, a z tym ludźmi z PiS-u nie da się rozmawiać. Oni tego dialogu wcale tego nie chcą - przekazał na początku debaty Adam Michnik.
Brak kobiet w życiu publicznym? Michnik: stoję po stronie równych praw
Prowadząca rozmowę Zuzanna Rudzińska-Bluszcz poruszyła temat braku kobiet w debacie publicznej. Zauważyła, że na debacie otwierającej Campus Polska Przyszłości nie było żadnej kobiety.
- W pewnym momencie uznałem, że muszę to powiedzieć publicznie. Powiedziałem w redakcji, że odrzucam to, że można być maczo i stoję po stronie równych praw. To co widzieliśmy ostatnio na ulicach, czyli Ogólnopolski Strajk Kobiet, to jest to empiryczny dowód, jak wielką wartość ma obecność kobiet w życiu publicznym - przekazał redaktor naczelny "Gazety Wyborczej".
- Jakakolwiek dyskusja dzisiaj w gronie samych facetów nie ma dzisiaj żadnego sensu. I o tym też mówię swoim kolegom partyjnym. Jak wchodzę na spotkanie i siedzi na nim pięciu facetów, mówię, że nie ma sensu żadna dyskusja w tym gronie. Niczego sensownego nie wymyślimy, bo to będzie kompletnie nieadekwatne i nie będzie odpowiadało rzeczywistości - tłumaczył z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Michnik o działalności opozycyjnej. "Wolę być dziadersem niż pomnikiem"
W rozmowie poruszono również wątek działalności Michnika z czasów PRL. Na wstępie dziennikarz przyznał, że "woli być dziadersem niż pomnikiem". - W moim przekonaniu to, co jest dziś potrzebne, to świadomość, że to jaka będzie Polska, zależy od nas. Kiedyś największym błędem opozycji demokratycznej było przekonanie, że nasz głos to jest głos całego narodu - oświadczył.
- To był głos części narodu. Natomiast ogromnie ważne jest zrozumieć, na czym polega istota dojrzałego patriotyzmu dzisiaj. Przede wszystkim to jest nas stosunek do Europy, do Unii Europejskiej. Kto godzi w miejsce Polski w UE, ten godzi w podstawowe elementy interesu narodowego - tłumaczył Michnik.
4 czerwca 1989. Redaktor naczelny "GW": byłem w stanie euforii
Z sali padło pytanie o wspomnienia z 4 czerwca 1989 roku. - Dla mnie 1989 rok to była łaska. Ja byłem w stanie euforii, że mój kraj potrafił w pokojowy sposób ten system rozmontować. (...) Wśród nas wielu ludzi krytykowało tę drogę szukania kompromisu, ale pamiętam te nasze rozmowy z Jackiem Kuroniem i Bronisławem Geremkiem, gdzie mówiliśmy sobie, że nawet jeśli jest 5 procent szansy, to musimy spróbować, nie wolno nam tej szansy zmarnować - przekazał były opozjonista.
Michnik w odpowiedzi nawiązał także do ubiegłych wyborów prezydenckich. - Wierzę, że w następnych wyborach też zagłosujemy. Uważam, że już mało brakowało, żeby dzisiaj prezydentem naszego kraju był Rafał Trzaskowski. Bardzo mało. I byśmy żyli już w lepszej Polsce. Jestem o tym przekonany - zapewnił.
Campus Polska Przyszłości. Michnik o Komorowskim i "gumkowaniu" Wałęsy
Jeden z uczestników w pytaniu nawiązał do wypowiedzi Adama Michnika ze stycznia 2015 roku. Były opozycjonista oświadczył wówczas, że "Bronisław Komorowski przegra wybory tylko, jeśli pijany przejedzie na pasach zakonnice w ciąży".
- Jeżeli pan nigdy w życiu nie powiedział nic głupiego, to ja panu zazdroszczę. Ja powiedziałem. To była głupota. I od tego czasu zawsze się z tego spowiadałem. Ale tym się różnię od moich dawnych kolegów, jak Jarosław Kaczyński czy Antoni Macierewicz, że jak powiem coś głupiego, to się tego nie wypieram. To nie było mądre, to było głupie. Po prostu - odpowiedział Michnik.
Z sali padło także pytanie dotyczące polityki historycznej i nauki w szkołach. - Jestem zdania, że powinno być w szkołach więcej symboli. (...) Za mało mamy Miłosza, Herberta, Szymborskiej. Za mało także Kuronia, Geremka, Mazowieckiego, Lityńskiego czy Wójca - mówił były opozycjonista.
- Ci, którzy chcą gumkować Lecha Wałęsę, to ja chcę im z tego miejsca powiedzieć, wiedząc, że używam słów nieprzyzwoitych: Panowie gumkujący Lecha Wałęsę, zesracie się - skonkludował Michnik.
Trwa ładowanie wpisu: facebook