"Cały obwód doniecki stoi w ogniu". Zażarte walki na wschodzie

Front w rejonie obwodu donieckiego trzeszczy w szwach. Rosjanie nieustannie nacierają w rejonie Pokrowska, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza. - Cały obwód doniecki stoi w ogniu - stwierdził Iwan Tymoczko, szef rady rezerwistów wojsk lądowych.

Rosjanie mimo strat prą naprzód
Rosjanie mimo strat prą naprzód
Źródło zdjęć: © Telegram
oprac. TWA

02.09.2024 | aktual.: 02.09.2024 11:00

Rosyjskie siły lądowe w ciągu ostatnich siedmiu dni przyspieszyły przesuwanie się w stronę ważnego miasta Pokrowsk na wschodzie Ukrainy i jest wysoce prawdopodobne, że znajdują się odległości nie większej niż 10 km od jego granic -  informowało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony.

Pokrowsk służy jako kluczowy węzeł logistyczny dla obwodu donieckiego i jeśli zostanie zajęty, prawdopodobnie wydłuży i utrudni ukraińskie linie zaopatrzeniowe. To prawdopodobnie utrudni ukraińskim siłom transport nowych pododdziałów i szybkie przerzucanie zasobów do kilku kluczowych bastionów pomiędzy Czasiw Jarem a Wuhłedarem.

Rosjanie szerzą dezinformację związaną z upadkiem Czasiw Jaru i Pokrowska - o czym w rozmowie z Kanałem 24 także wspomniał Tymoczko. - Wróg jeszcze nie zbliżył się do Pokrowska - stwierdził stanowczo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szef rady rezerwistów wojsk lądowych podkreślił również, że rosyjskie zdobycze terytorialne w Donbasie okupione "dzikimi bitwami, szalonymi zniszczeniami i wieloma tysiącami ofiar".

"Sytuacja jest krytyczna i ciągle się pogarsza"

Do sytuacji w rejonie Donbasu odniósł się także niemiecki dziennikarz Julian Roepcke, który stwierdził, że "sytuacja jest krytyczna i ciągle się pogarsza". "Inaczej niż w przeszłości, prawie niemożliwe jest określenie geograficznego punktu ciężkości rosyjskiej ofensywy. Oczywiście kierunek pokrowski, ale szczerze mówiąc, Rosja posuwa się również wzdłuż całego odcinka 50 kilometrów na południe do Wuhłedaru" - pisze dziennikarz gazety "Bild".

"Rosyjska ofensywa trwa również w Czasiw Jarze" - dodaje. "Problemy są obecnie tak duże, że Rosja prze do przodu najszybciej od lata 2022 roku, nawet z własnymi problemami. Ukraińscy żołnierze, z którymi rozmawiam, z trudem potrafią wyjaśnić katastrofę. Niektóre obszary padają tak szybko, że podejrzewają rozkaz odwrotu. Uważają również, że rotacje, które zostały już przeprowadzone i zaplanowane, są niebezpieczne dla utrzymania frontu" - wskazuje korespondent.

Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski