Cała Polska oddaje hołd ofiarom zbrodni katyńskiej
W całym kraju odbywają się uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni katyńskiej. Odprawiane są msze w intencji ofiar. Oddawany jest także hołd ofiarom sobotniej katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
13.04.2010 | aktual.: 13.04.2010 15:56
Kilkaset osób uczestniczyło w mszy św. odprawionej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie w intencji ofiar zbrodni katyńskiej. Mszy przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce, abp Józef Kowalczyk. Pierwotnie mszy miał przewodniczyć biskup polowy Wojska Polskiego gen. Tadeusz Płoski, który zginął wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego małżonką Marią i 93 innymi osobami w katastrofie prezydenckiego samolotu. Polska delegacja udawała się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego.
O modlitwę w intencji ofiar sobotniej tragedii poprosił na początku nabożeństwa abp Kowalczyk. - Wszelkie wyjaśnienia i tłumaczenia niewiele nam powiedzą, więcej może powiedzieć milczenie i modlitwa - mówił.
Podczas mszy odczytano także homilię, którą bp Płoski miał wygłosić podczas sobotnich uroczystości w lesie katyńskim. Odmówiono także przygotowaną na te obchody przez biskupa polowego modlitwę ekumeniczną.
- Na naszej historii w XX wieku zaważyły dwa okrutne systemy: faszyzm, którego symbolem jest Auschwitz i stalinizm, którego symbolem jest Katyń. Hitler i jego potworne zbrodnie zostały już osądzone i potępione, a Stalin i system komunistyczny, winien śmierci milionów ofiar, w tym setek tysięcy Polaków, pozostaje nadal bezkarny - głosiły słowa odczytanej homilii. Podkreślono w niej, że "zbrodnie ludobójstwa państwa totalitarnego nie mogą być w żaden sposób usprawiedliwione".
W pobliżu ołtarza umieszczono przepasane czarnymi wstęgami zdjęcia bp. Płoskiego oraz ks. ppłk. Jana Osińskiego, kapłana Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, który także zginął w sobotniej katastrofie. Przed fotografiami paliły się znicze i świece. Warszawiacy stawiają też znicze przy wejściu do Katedry Polowej.
W mszy uczestniczyli m.in. wicemarszałkowie: sejmu - Stefan Niesiołowski, senatu - Zbigniew Romaszewski, prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także posłowie, senatorowie, samorządowcy, przedstawiciela wojska, Straży Granicznej i policji. Obecni byli również licznie przedstawiciele rodzin katyńskich, kombatanci, harcerze, młodzież szkolna oraz mieszkańcy stolicy.
Przed katedrą ustawiony był telebim, na którym zgromadzone osoby mogły obserwować przebieg nabożeństwa. Dla tych, którzy nie zmieścili się w katedrze, ustawiono rzędy krzeseł. Po nabożeństwie w Kaplicy Katyńskiej wieńce złożyły m.in. delegacje rodzin katyńskich, rządu, sejmu, senatu i władz stolicy. Dąb Pamięci w Ogrodzie Saskim
Czcząc pamięć ofiar zbrodni katyńskiej i katastrofy pod Smoleńskiem przed Grobem Nieznanego Żołnierza złożono wieńce, a w Ogrodzie Saskim zasadzono Dąb Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
Wieńce przed Grobem Nieznanego Żołnierza złożyli przedstawiciele najwyższych władz państwowych m.in. premiera, ministerstw, marszałków sejmu i senatu oraz władz Warszawy, a także przedstawiciele ambasad m.in. Rosji, Izraela, Niemiec i Francji oraz m.in. Rodzin Katyńskich, Instytutu Pamięci Narodowej, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Hołd ofiarom zbrodni katyńskiej oraz sobotniej katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem złożyli także licznie przybyli na pl. Piłsudskiego mieszkańcy oraz oddziały reprezentacyjne wojska i policji.
Podczas drugiej części uroczystości prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przedstawiciele Rodzin Katyńskich oraz sejmu i senatu zasadzili w Ogrodzie Saskim Dąb Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Pod korzeniami drzewa umieszczono akt posadzenia Drzewa Pamięci.
"W dniu Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej posadzono ten dąb na znak siły i niezłomności, jako symbol hołdu i wiecznej pamięci zamordowanych przez NKWD na mocy decyzji naczelnych władz Związku Sowieckiego z dnia 5 marca 1940 roku oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, funkcjonariuszy Policji Państwowej, służby więziennej, duchownych i urzędników państwowych pogrzebanych w dołach śmierci w Katyniu, Charkowie, Miednoje, Bykowni, Kuropatach. Gwałcąc międzynarodowe prawo dokonano mordu na polskiej elicie intelektualnej, a pełnej listy ofiar do dzisiaj nie znamy" - napisano w akcie.
Uczestnicząca w uroczystości Anna Maria Wolińska, córka zamordowanego w Charkowie kpt. artylerii lekkiej Wacława Wolińskiego wyraziła nadzieję, że z katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem zostanie "wyprowadzone jakieś dobro".
- Pomimo tamtej tragicznej zbrodni 70 lat temu udało nam się w końcu doczekać niepodległości, kiedy możemy czcić pamięć tamtych ofiar. Także po sobotniej tragedii już widzimy, że dzięki niej cały świat poznał historię zbrodni katyńskiej - zaznaczyła Wolińska. Marsze Pamięci w Trójmieście
Prawie pięć tysięcy osób w Gdyni i ponad dwa tysiące w Gdańsku wzięło udział w Marszach Pamięci zorganizowanych w Trójmieście. W Gdyni odbyło się też widowisko historyczne, a w Gdańsku otwarto wystawę poświęconą historii Katynia.
Gdańskie obchody związane z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej rozpoczęły się pod pomnikiem Golgoty Wschodu na Cmentarzu Łostowickim. W obecności m.in. przedstawicieli Rodziny Katyńskiej i Związku Sybiraków oraz władz lokalnych odmówiono modlitwę za zmarłych i odprawiono apel poległych.
Następnie uczestnicy uroczystości przenieśli się na Plac Solidarności pod Pomnik Poległych Stoczniowców, skąd wyruszył Marsz Pamięci. Jak ocenili policjanci, w marszu wzięło udział ponad dwa tysiące osób. Byli wśród nich przedstawiciele Rodzin Katyńskich, Związku Sybiraków oraz innych stowarzyszeń, ale głównie uczniowie, w tym harcerze.
Pochód prowadzony przez młodzież niosącą transparent z napisem "Katyń pamiętamy" przeszedł ulicami historycznego centrum miasta, by zatrzymać się na Długim Targu, w okolicy Fontanny Neptuna, gdzie uczestnicy wysłuchali krótkich przemówień przedstawicieli lokalnych władz.
Marszałek województwa pomorskiego, Mieczysław Struk, przypomniał o ogromnej stracie, jaką Polska poniosła przed 70. laty. - Spotykamy się dzisiaj w dniu pamięci ofiar zbrodni katyńskiej, aby w poczuciu wyjątkowości tej chwili oddać hołd tysiącom niewinnych Polaków rozstrzelanych, zamordowanych, umęczonych, zagłodzonych, pozbawionych ojcowizny, domu, mienia a nawet mogiły - mówił Struk.
Wojewoda pomorski Roman Zaborowski wspomniał również o ofiarach sobotniej katastrofy prezydenckiego samolotu. - Reprezentowali nas wszystkich, aby oddać hołd tym, którzy za ojczyznę stracili tam życie. Tym razem hołdu nie zdążyli oddać, bo na ołtarzu katyńskiej zbrodni złożyli własne życie. Ale czy ta ofiara 96 osób, najwyższych funkcjonariuszy państwa polskiego, tak bolesna dla ich rodzin, szokująca, przynosząca smutek całemu narodowi, nie jest czymś więcej niż tradycyjny hołd - mówił m.in. Zaborowski.
Po zakończeniu gdańskiego marszu na Długim Targu otwarto przygotowaną przez Instytut Pamięci Narodowej wystawę plenerową prezentującą historię zbrodni katyńskiej. Chętni udali się też do Bazyliki Mariackiej na koncelebrowaną przez ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia mszę świętą poświęconą ofiarom zbrodni katyńskiej i II masowej zsyłki Polaków na Sybir.
Podobny do gdańskiego marsz odbył się we wtorek także w Gdyni. Poprzedziły go uroczystości na placu przy Kolegiacie NMP Królowej Polski. Tu, podobnie, jak w Gdańsku, miał miejsce Apel Pamięci, przy tej okazji wręczono i poświęcono sztandar Rodziny Katyńskiej w Gdyni.
Gdyński Marsz Pamięci przeszedł ul. Świętojańską i zakończył się przed Teatrem Miejskim. Jak poinformowała rzecznik gdyńskiego magistratu Joanna Grajter, w pochodzie szło prawie pięć tysięcy osób. Po zakończeniu marszu część publiczności wzięła udział w widowisku słowno-muzycznym "Kartki z Katynia" w reżyserii Wojciecha Robakowskiego, które odbyło się w Teatrze Miejskim.
Msza i marsz milczenia w Rzeszowie
Kilka tysięcy osób wzięło udział w Rzeszowie w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Po mszy świętej polowej celebrowanej na Placu Farnym uczestnicy przeszli w marszu milczenia pod Krzyż Ofiar Komunizmu. Biskup diecezji rzeszowskiej Kazimierz Górny powiedział podczas homilii, że rocznicę zbrodni katyńskiej przeżywamy w cieniu nowej tragedii, w której zginął prezydent Polski.
- Wielu mówi, że ta katastrofa to światło rzucone na Katyń, bo przecież o Katyniu tak mało świat wiedział - mówił bp Górny. Przypomniał, że zamordowani w Katyniu żołnierze nie polegli na polu bitwy, ale zostali zamordowani "w nocy, w piwnicy, podstępem przez NKWD".
- Trzeba stać na straży wartości wypracowanych przez pokolenia. (...) Dbajmy o dobre imię narodu polskiego przez uczciwość, przez szlachetność, przez wierność - apelował bp Górny.
Po mszy św. uczestnicy uroczystości w ciszy przeszli pod Krzyż Ofiar Komunizmu, gdzie złożyli kwiaty i zapalili znicze. W uroczystości udział wzięło kilka tysięcy osób.
Marsz milczenia w Katowicach
Setki katowiczan przeszły we wtorek ulicami miasta w zorganizowanym przez katowicki oddział IPN marszu milczenia. Oddali hołd ofiarom Katynia, a także sobotniej katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Wielu z nich miało flagi narodowe ozdobione czarnymi wstążkami.
- Chciejmy wierzyć, że jest to krok do wielkiego narodowego odrodzenia, do pojednania między narodami, do zamknięcia tej jakże trudnej, jakże okrutnej, księgi, jaką zgotował narodowi polskiemu i wielu narodom świata sowiecki totalitaryzm - mówił podczas wcześniejszej uroczystości przed katowickim pomnikiem Ofiar Katynia dyrektor katowickiego oddziału IPN Andrzej Drogoń.
Uczestnicy marszu przeszli sprzed pomnika przed siedzibę Muzeum Śląskiego, gdzie obejrzeli wystawę "Śląskie ofiary Katynia". Okolicznościową wystawę o zbrodni katyńskiej pracownicy IPN przygotowali również przy pomniku. We wtorek do piętnastu już gotowych plansz dołożyli szesnastą - poświęconą "Ofiarom Pamięci Katynia" - m.in. ze spisem wszystkich ofiar sobotniej katastrofy.
Przed tymi uroczystościami w katowickim kościele garnizonowym odprawiono mszę w intencji m.in. tragicznie zmarłych Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jego małżonki, a także innych ofiar katastrofy m.in. prezesa IPN Janusza Kurtyki oraz pochodzącego z Katowic prezesa NBP Sławomira Skrzypka. We mszy uczestniczyła m.in. córka zmarłego prezesa NBP.
Łódź: chciano zamordować pamięć o Katyniu
Kilka tysięcy osób wzięło udział w uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę zbrodni katyńskiej w Łodzi. Uroczystości rozpoczęły się od otwarcia wystawy plenerowej "Zbrodnia Katyńska", następnie odbył się Marsz Pamięci.
Ekspozycja przygotowana została m.in. przez łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Składają się na nią wielkoformatowe fotografie. Podzielona została na cztery części: Kłamstwo katyńskie, Ofiary zbrodni katyńskiej, Pakt Hitler - Stalin oraz Miejsca zbrodni. Obok wystawy ustawiono zdjęcie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pod którym łodzianie składają kwiaty i zapalają znicze. Na stoliku wyłożono księgę kondolencyjną.
Mówiąc o zbrodni katyńskiej dyrektor łódzkiego IPN przypomniał, że była to jedna z największych zbrodni na polskim narodzie. Przypomniał również, że przez lata chciano "zamordować pamięć o niej".
Przedstawicielka rodzin katyńskich nawiązując do tragedii pod Smoleńskiem, gdzie w sobotę zginęło 96 osób, w tym Prezydent Lech Kaczyński i jego Małżonka Maria, powiedziała, że "ta zbrodnia zatoczyła koło".
Pasaż Schillera, w którym otwarto wystawę był też miejscem, z którego ruszył Marsz Pamięci. Uczestnicy nieśli kwiaty, znicze, flagi z żałobnym kirem, a także tablice z napisami, m.in.: Miednoje, Kozielsk, Charków, Katyń, Ostaszków. Wielu przyznawało, że bierze w nim udział, bo w ten sposób chce oddać hołd nie tylko pomordowanym przed 70 laty, ale również tym wszystkim, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.
Uczestnicy marszu przeszli ulicami miasta do sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej, gdzie odbyła się msza święta. Modlono się w intencji ofiar tych sprzed lat i tych, którzy zginęli w sobotę lecąc na uroczystości. Podczas kazania arcybiskup Władysław Ziółek powiedział m.in., że doświadczenie ostatnich dni pokazało, iż Polacy potrafią tworzyć wspólnotę.
Arcybiskup uważa, że "ofiary Katynia nie powinny pójść na marne". "One wołają o to, żebyśmy uświadomili sobie, jak ważna jest prawda w każdym momencie naszego życia. I jak ważna jest służba ojczyźnie. O ofiarach Katynia powinniśmy pamiętać bardzo długo. Zawsze" - powiedział.
Pod kościołem rozdawano darmową gazetę "Zbrodnia Katyńska", w której znalazły się materiały poświęcone Katyniowi, zdjęcia z obozów, informacje historyczne.
Po mszy, przy znajdującym się nieopodal świątyni Pomniku Katyńskim, planowany jest Apel pamięci. Uroczystości katyńskie w cieniu sobotniej katastrofy
Ok. tysiąca osób - młodzież, weterani, Rodziny Katyńskie i władze samorządowe - wzięło udział w uroczystościach w Białymstoku, upamiętniających 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.
W związku z sobotnią katastrofą samolotu prezydenckiego, symboliczny marsz i część obchodów miała jednak inny charakter.
Główne uroczystości miały miejsce przy odnowionym Pomniku Katyńskim. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski podkreślał, że od soboty data 10 kwietnia 2010 zapisze się również "czarnymi zgłoskami w naszej historii". Wspominał ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, który urodził się w Białymstoku i jest honorowym obywatelem tego miasta.
Jak mówił, pół roku temu 17 września 2009 roku Ryszard Kaczorowski przy tym samym pomniku składał kwiaty w rocznicę napaści sowieckiej na Polskę. - Nieodżałowany, najlepszy i śmiem powiedzieć - jedyny ambasador naszego miasta w świecie. I jego karta również została domknięta na tej nieludzkiej dla nas ziemi - mówił prezydent Białegostoku.
Inną ofiarę katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, prezesa IPN Janusza Kurtykę, wspominał w czasie uroczystości dyrektor białostockiego oddziału Instytutu Cezary Kuklo. - Znakomity historyk, szczery patriota - mówił o nim.
O ofiarach sprzed 70 lat mówił, że zostawiły po sobie dwa ślady: zbiorowe mogiły i ślad w pamięci ludzkiej. - Musieli zginąć, bo byli Polakami, bo byli elitą dumnego narodu - mówił Kuklo.
W czasie apelu poległych, odczytane zostały nazwiska wszystkich ofiar sobotniej katastrofy. Po złożeniu wieńców i zapaleniu zniczy przy pomniku katyńskim, uczestnicy uroczystości w milczeniu udali się pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego, który od soboty jest miejscem oddawania hołdu ofiarom wypadku pod Smoleńskiem.
W związku z tym zdarzeniem, nie było oficjalnego otwarcia wystawy plenerowej upamiętniającej ofiary Katynia. Zrezygnowano też z prezentacji okolicznościowych monet, a także projekcji filmu przygotowanego przez IPN.
Mieszkańcy Szczecina w hołdzie ofiarom Katynia
Ponad dwa tysiące szczecinian przeszło w Marszu Pamięci, by oddać hołd pomordowanym w Katyniu, a także ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Marsz poprzedziło otwarcie przed szczecińskim magistratem wystawy upamiętniającej zbrodnię katyńską.
Ekspozycja prezentuje zapis wydarzeń sprzed 70 lat, ale również relacje i listy odnalezione po latach. Jej część to prywatne zbiory członków Stowarzyszenia Katyń ze Szczecina. Wystawę przygotował szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
- Planowaliśmy tę wystawę od kilku miesięcy. Nikt z nas nie przypuszczał, że po 10 kwietnia jej otwarcie nabierze nowego, zupełnie innego znaczenia, że w Katyniu otworzy się nowa rana narodowa - powiedział dyrektor szczecińskiego oddziału IPN Marcin Stefaniak.
W południe w milczeniu mieszkańcy miasta, członkowie rodzin katyńskich, harcerze, uczniowie przeszli z pl. Armii Krajowej na pl. Ofiar Katynia. Tam pod tablicą upamiętniającą ofiary Katynia złożono kwiaty i zapalono znicze. Zebrani pod przewodnictwem bp Jana Gałeckiego modlili się w intencji pomordowanych, jak i ofiar sobotniej katastrofy.
Wcześniej tragicznie zmarłych w katastrofie pod Smoleńskiem uczcili radni Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. Przed siedzibą Sejmiku złożyli kwiaty i zapalili znicze. W uroczystości wzięli udział przedstawiciele lokalnych władz oraz delegacje służb mundurowych. Za zmarłych modlitwę odmówił bp Marian Błażej Kruszyłowicz.
Mieszkańcy składają spontanicznie kwiaty i zapalają znicze w kilku miejscach - przy pomniku Jana Pawła II na Jasnych Błoniach, przed magistratem, a także przy Krzyżu Katyńskim znajdującym się na Cmentarzu Centralnym. Od wczoraj flagi narodowe przepasane kirem znalazły na rogatkach miasta.
Mieszkańcy swe emocje okazują także poprzez wpisy do ksiąg kondolencyjnych m.in. w urzędzie miasta, urzędzie wojewódzkim, rektoracie Uniwersytetu Szczecińskiego, szczecińskim oddziale IPN.
Jeszcze we wtorek z inicjatywy szczecińskich studentów w tamtejszej katedrze zostanie odprawiona msza święta w intencji ofiar katastrofy. Po niej spod świątyni wyruszy Marsz Milczenia. Studenci maja dotrzeć pod magistrat, gdzie złożą kwiaty. Tam również odbędą się modlitwy za zmarłych.
Podobne uroczystości odbywają się także w wielu innych miastach regionu. M.in. w Świnoujściu odbyła się uroczysta sesja rady miasta, podczas której radni podpisali list kondolencyjny. Ma on trafić do marszałków sejmu i senatu.
Zbrodnia, której nigdy nie zapomnimy
13 kwietnia przypada ustanowiony przez sejm w 2007 roku Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i ZSRR - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 roku, NKWD rozstrzelało ok. 22 tys. obywateli polskich.
15 tys. oficerów (w tym rezerwistów) - elitę intelektualną II Rzeczypospolitej - przebywających w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, rozstrzeliwano od kwietnia do maja 1940 roku, odpowiednio w Katyniu, Charkowie oraz Twerze (pochowani w Miednoje). Nadal poszukiwane są mogiły ok. 7 tys. cywilów.
Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu podali Niemcy 13 kwietnia 1943 roku. Dziś dzień ten to symboliczna rocznica zbrodni. Dwa dni później radio moskiewskie podało komunikat, że zbrodnię popełnili Niemcy w 1941 roku. Ujawnienie zbrodni przez Niemców posłużyło Stalinowi za pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie. Według historyków był to pierwszy krok sowieckiego dyktatora w kierunku stworzenia własnej ekipy do rządzenia Polską.
ZSRR do zbrodni katyńskiej przyznał się dopiero 13 kwietnia 1990 roku. Wówczas to w komunikacie rządowej agencji TASS oficjalnie przyznano, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 roku przez NKWD.