Były zomowiec skazany. Prokurator IPN odwołuje się od wyroku
Instytut Pamięci Narodowej odwołał się od decyzji katowickiego sądu ws. Romana S. Były zomowiec został skazany na trzy i pół roku więzienia za udział w pacyfikacji kopalni Wujek w grudniu 1981 roku. Według prokuratora IPN ten wyrok był za niski.
- Są dwa główne zarzuty apelacji. Nie zgadzamy się z kwalifikacją prawną przyjęta przez sąd, który uznał, że czyn Romana S. nie stanowił zbrodni przeciwko ludzkości. Po drugie, wymierzoną mu karę uważamy za rażąco łagodną - przekazał w rozmowie z PAP prok. Dariusz Psiuk. Śledczy z Instytutu Pamięci Narodowej domagał się przed sądem I instancji karę 10 lat pobawienia wolności dla S.
Apelację od decyzji katowickiego wymiaru sprawiedliwości zamierza złożyć także obrona byłego zomowca - prawnicy S. twierdzą z kolei, że wyrok jest zbyt wysoki. I choć ich klient przyznaje się, że w grudniu 1981 roku uczestniczył w akcji w kopalni "Wujek", to jednak tylko "zabezpieczał tyły", a nie oddawał strzałów bezpośrednio w stronę strajkujących górników.
Zatrzymanie Romana S. Były zomowiec mieszkał za granicą
Do zatrzymania Romana S. doszło w połowie maja zeszłego roku w Chorwacji. Mężczyzna był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania, jednak śledztwo utrudniał fakt że S. zrzekł się polskiego obywatelstwa na rzecz niemieckiego. Wcześniej Berlin nie zgodził się na wydanie S. Warszawie i dopiero na Bałkanach udało się zatrzymać byłego funkcjonariusza plutonu specjalnego Pułku Manewrowego Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej.
Zobacz też: Krzysztof Gawkowski zapowiada pozew przeciwko TVP. Za materiał o Robercie Biedroniu
S. został natychmiast przewieziony do Katowic, gdzie ruszyło śledztwo przeciwko niemu. Na początku procesu obrona domagała się umorzenia całego postępowania. Mecenas Tomasz Piróg uzasadniał tym, że "kwestia odpowiedzialności jego klienta była już badana przez prokuraturę w Niemczech".
Katowicki sąd nie zgodził się i wymierzył oskarżonemu 7 lat pozbawienia wolności, jednak złagodził ją o połowę korzystając z ustawy amnestyjnej z 1989 r. S. ma także zakaz zajmowania stanowisk związanych z ochroną bezpieczeństwa i porządku publicznego na 10 lat. Na poczet kary zaliczył mu okres aresztowania.
Przypomnijmy, że 16 grudnia 1981 roku, podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" w Katowicach, milicja otworzyła ogień do strajkujących. Zginęło wtedy 9 osób, a 21 zostało rannych. Była to najkrwawsza tragedia w stanie wojennym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: polsatnews.pl