Były wiceszef MSWiA pozwał Dorna
Wojciech Brochwicz żąda w procesie cywilnym przeprosin od b. marszałka Sejmu, posła PiS Ludwika Dorna za wypowiedź, że "uosabia on patologie służb specjalnych".
23.09.2008 | aktual.: 23.09.2008 20:39
Brochwicz poinformował o tym fakcie w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, gdzie miała odbyć się kolejna rozprawa w procesie wytoczonym przez niego "Naszemu Dziennikowi" za napisanie, że wykorzystywał on "materiały operacyjne do gry politycznej". Sprawa spadła, bo nie stawił się świadek - poseł PiS Zbigniew Wassermann.
Według gazety, "gwarantem kariery" szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, mają być m.in. "jego ścisłe związki z Wojciechem Brochwiczem zamieszanym w sprawę Jaruckiej". Brochwicz żąda za to przeprosin i 100 tys. zł zadośćuczynienia.
W czerwcu tego roku Sejm nie uchylił immunitetu poselskiego Dornowi - czego domagał się Brochwicz, który chciał pociągnięcia byłego szefa MSWiA do odpowiedzialności cywilnej oraz karnej za wypowiedź z sierpnia 2007 r. z trybuny sejmowej, że Brochwicz "uosabia patologie służb specjalnych".
Dorn ironizował wtedy, że gdyby Brochwicz chciał wytoczyć mu proces bez procedury uchylania immunitetu, to mógłby to zrobić, bo we wrześniu 2005 r. powiedział to samo nie z trybuny sejmowej. Pan Dorn sam mi podpowiedział - powiedział Brochwicz. Nie ma jeszcze terminu procesu. Dorn nie nadesłał też jeszcze odpowiedzi na pozew.
W sierpniu 2005 r. Anna Jarucka - była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza jako szefa MSZ w 2002 r. - przekazała komisji śledczej ds. PKN Orlen kserokopię rzekomego upoważnienia do zamiany oświadczenia majątkowego, jakie w 2002 r. miał jej wystawić Cimoszewicz. Cimoszewicz, kandydat na prezydenta w 2005 r. wycofał się z kandydowania z powodu nagonki na niego. Jarucka o sprawie ujawnienia komisji rzekomej zmiany oświadczenia Cimoszewicza rozmawiała właśnie z Brochwiczem, za którego pośrednictwem skontaktowała się z Konstantym Miodowiczem (PO).
W 2007 r., gdy posłowie decydowali o wysłuchaniu stenogramów z zeznań szefa MSWiA w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Janusza Kaczmarka przed speckomisją, Dorn powiedział, że pamięta, jak przy pomocy komisji śledczej ds. PKN Orlen, podczas kampanii prezydenckiej w 2005 r. "w sposób haniebny, obrzydliwy załatwiono kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza". Pamiętam, że brał w tym udział pan Wojciech Brochwicz, obecny pełnomocnik prawny pana Janusza Kaczmarka - powiedział Dorn.
47-letni Brochwicz - dziś adwokat, (działacz opozycji w PRL) był wiceszefem MSWiA w rządzie Jerzego Buzka (1997-1999), a w pierwszej połowie lat 90. wiceszefem kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa. Wtedy uczestniczył w wyjeździe do Moskwy w sprawie moskiewskiej pożyczki dla PZPR, osobiście zatrzymywał też oficera WP - niemieckiego szpiega w Polsce. Był też ekspertem PO, członkiem Rady Programowej tej partii.