Były szef fińskiego wywiadu: Ten kontratak odetnie Rosjan
Generał Pekka Toveri uważa, że rosyjskie wojska osłabły na tyle, że jest to "idealny moment na ukraiński kontratak". Oddziały Kijowa powinny dążyć jego zdaniem do zniszczenia mostów na Dnieprze i uderzyć w rejonie Chersonia.
24.07.2022 | aktual.: 24.07.2022 11:39
Ukraińcy przeprowadzili w tym tygodniu udany atak rakietowy na most Antonowski w okupowanym przez Rosjan Chersoniu. Przeprawa jest jedną z dwóch dróg przez Dniepr, umożliwiającą armii Putina dostęp do zajętego przez nią terytorium.
Wcześniej kontratak w regionie południowym zapowiadał także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
- Są pewne przesłanki, że coś ma się wydarzyć. Wykazano, że mają zdolność do prawdopodobnego zniszczenia mostów, co bardzo utrudniłoby rosyjską obronę i zajęcie dogodnych pozycji - stwierdził generał Toveri w rozmowie z fińskim dziennikiem "Iltalehti".
Zdaniem byłego wojskowego, zniszczenie mostow jest relatywnie łatwym sposobem na odcięcie terenów położonych na północ od Chersonia. - Główne rosyjskie siły są skoncentrowane na Donbasie, odbiera to możliwość szybkie dostarczenia niezbędnych posiłków w tym rejonie - podkreśla generał.
- Ukraina miałaby wtedy szansę na zdobycie przewagi i zajęcie północnej strony Dniepru. Wydaje mi się, że właśnie to próbują zrobić - zdradza Toveri.
Sukces ukraińskiego kontrnatarcia w tym miejscu mógłby także potencjalnie zablokować dalsze rosyjskie ataki w kierunku Odessy.
"Rosja jest dość słaba"
- Byłoby to oczywiście ważne zwycięstwo psychologiczne Ukraińców w sensie przejęcia kontroli nad większym obszarem. Zachód zobaczyłby też, że pomoc nie zostanie zmarnowana, ale że coś zmienia - powiedział były fiński dowódca.
Toveri spodziewa się, że efekty ukraińskiej kontrofensywy zobaczymy w sierpniu. - W tej chwili trudno ocenić, jak daleko Ukraina posunęła się w planowaniu kontrataku - dodaje. - Teraz byłby najodpowiedniejszy czas na uderzenie, jeśli zgromadzili wystarczające siły, bo Rosja jest dość słaba - uważa były szef fińskiego wywiadu.
Generał z Finlandii podkreślił jeszcze jeden aspekt, który działa na korzyść wojsk Kijowa. - Rosyjskie wojsko cofa się technologicznie przez przeciągającą się wojnę - powiedział. Najnowszy sprzęt używany był w początkowej fazie konfliktu, co i tak nie przyniosło spodziewanych przez Moskwę rezultatów. Teraz Rosjanie muszą sięgać coraz głębiej do magazynów i wyciągać z nich sprzęt z lat 70. czy nawet 60.
Zobacz też: Były ambasador ostrzega przed Rosją: To może być koniec Europy jaką znamy