Były szef fińskiego wywiadu: "Prigożyn gra we własną grę"
- Prigożyn gra we własną grę - stwierdził były szef fińskiego wywiadu. Według generała, "kucharz Putina" i jego prywatna armia cieszą się coraz większym uznaniem wśród rosyjskiego społeczeństwa i kremlowskich władz. Pekka Toveri w wywiadzie dla "Ilta Sanomat" odniósł się też do brutalnych działań wagnerowców na ukraińskim froncie.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
W weekend "kucharz Putina" oświadczył, że "idealną opcją" byłoby stwierdzenie, że Rosja osiągnęła już swoje planowane cele w specjalnej operacji wojskowej (tak w Rosji nazywa się wojnę w Ukrainie - przyp. red.). Dodatkowo we wtorkowym raporcie ISW eksperci wskazali, że w obliczu porażek rosyjskich wojsk na ukraińskim froncie szef wagnerowców "odzyskuje przychylność Kremla".
Fiński generał Pekka Toveri w rozmowie z "Ilta Sanomat" stwierdził, że "Prigożyn gra we własną grę".
- Próbuje zdobyć dla siebie pozycję polityczną - wskazał były szef fińskiego wywiadu. - Chce uzyskać poparcie pewnej grupy, która zaakceptuje fakty, w tym to, że nie da się całkowicie podbić Ukrainy. Weźmy stamtąd mały wycinek, odbudujmy siły zbrojne i wróćmy do tego później - dodał.
Prigożyn oświadczył ostatnio, że chce, by do połowy maja w szeregach jego prywatnej formacji wojskowej walczyło aż 30 tys. najemników.
- Oddziały najemnicze są obecnie bardziej atrakcyjne niż rosyjskie siły zbrojne. Rosyjscy mężczyźni uważają więc, że lepiej jest wstąpić do prywatnych armii, ponieważ szkolenie, wyposażenie i traktowanie jest tam lepsze niż w rosyjskim wojsku - wskazał generał cytowany w "Ilta Sanomat".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brutalne działania wagnerowców
W ubiegłym tygodniu w sieci pojawiło się wstrząsające nagranie. Na filmie najprawdopodobniej udokumentowano najemnika z grupy Wagnera, który ścinał głowę ukraińskiemu jeńcowi. Do egzekucji miało dojść latem ubiegłego roku.
- To samo zrobili w Syrii. Są dowody, że ścinano głowy syryjskim bojownikom - przypomina Toveri.
Generał podkreśla, że wagnerowcy nie są "specjalnie zdyscyplinowaną formacją". - Co żołnierze robią w wolnym czasie? To są najemnicy. Oni robią co chcą - wskazał.
Wojskowy jest przekonany, że ws. okrutnych działań wagnerowców nie można liczyć na interwencję dowódców rosyjskich sił zbrojnych.
- Ich mentalność jest taka, że jeśli się nas boją, to świetnie. Robimy, co chcemy, słabe kraje zachodnie nie mogą nam nic zrobić. Osąd świata ich nie dotyczy. Ostatecznie prowadzi to do tego samego punktu, czyli wskazywania, że to jest rusofobia i wszyscy nas nienawidzą - podsumował.